To miała być zwyczajna podróż do pracy, bełchatowianin, Pan Piotr jechał trasą S8 w kierunku Wrocławia, gdy w pewnym momencie ujrzał przerażające sceny. Na drodze leżał ranny motocyklista.
Pan Piotr natychmiast zatrzymał się na jednym z pasów i udzielił mężczyźnie pierwszej pomocy – wynika z relacji brata bohaterskiego bełchatowianina.
- Chciałbym, żeby ludzie wiedzieli, że brat jest bohaterem, nie patrząc na siebie, wyskoczył z auta na środku S8 [...] Przecież takie akcje człowiek widzi tylko w filmach – mówi Pan Paweł.
W udostępnionym w mediach społecznościowych poście Pan Piotr opowiedział nieco więcej o całym zajściu. Bełchatowianin, wraz z dwójką innych kierowców przez około 30 minut reanimowali rannego motocyklistę, później mężczyzną zajęli się ratownicy.
- Człowiek zaczyna zadawać sobie pytanie, czy zrobił co w jego mocy! Panowie z helikoptera nam podziękowali za profesjonalny masaż serca, niestety człowiek zmarł na naszych oczach i nie wróci dziś do rodziny – pisał Pan Piotr.
Jak doszło do tego tragicznego wypadku? Jak poinformowali wieruszowscy funkcjonariusze, 53-letni obywatel Czech kierujący motocyklem marki Victory utracił panowanie nad maszyną i uderzył w bariery ochronne.
Na miejsce wezwano zespół medyków oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarze przejęli czynności reanimacyjne, niestety mężczyzny nie udało się uratować. 53-latek zmarł na miejscu. Okoliczności wypadku wyjaśnią teraz pod nadzorem prokuratury wieruszowscy policjanci.
Jednocześnie dziękujemy Panu Pawłowi za nadesłanie zdjęć i informacji. Panu Piotrowi z kolei gratulujemy godnej naśladowania postawy!
Komentarze (0)