W domu mieszkała trzyosobowa rodzina - matka z dwoma dorosłymi synami. Płomienie pojawiły się po wybuchu piecyka.
- Jego przyczyną było nieodpowiedzialne zachowanie lokatorki, która wrzuciła do ognia butelkę z łatwopalną substancją. Reakcja była natychmiastowa - doszło do eksplozji w wyniku której rozszczelniła się cała instalacja i dom zaczął trawić ognień. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał - wyjaśnia Wojciech Maciejewski z PSP w Bełchatowie.
Cała trójka lokatorów samodzielnie opuściła mieszkanie, nikomu nic się nie stało. Na miejscu zdarzenia pojawili się pracownicy Zespołu Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych bełchatowskiego magistratu.
- Dom należy do zasobów Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, to budynek komunalny. Wczoraj natychmiast udzieliliśmy rodzinie doraźnej pomocy. Noc spędzili poza swoim miejscem zamieszkania. O tym czy lokatorzy będą mogli wrócić na Leśną zdecyduje komisja PGM - u, która dziś na miejscu zdarzenia dokona szczegółowych oględzin i określi stan techniczny budynku - mówi Wojciech Łągwa z Zespołu Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych UM Bełchatowa.
Jeśli okaże się, że dom nie nadaje się do zamieszkania - co jest wielce prawdopodobne - rodzina będzie musiała mieć przyznany lokal zastępczy.