Wójt Ładziak zajął stanowisko w sprawie zmiany granic gminy. Czy uda się zabrać miliony z Kleszczowa i rozdać innym? [VIDEO]

O optymizmie czy nawet akceptacji mieszańców gminy Kleszczów oczywiście trudno mówić. Choć wójt gminy Kleszczów nie zajął jeszcze oficjalnego stanowiska w sprawie proponowanych zmian na mapie podległej mu gminy. Jako pierwsi do przysłowiowego kontrataku ruszyli członkowie Gminnego Komitetu Prawa i Sprawiedliwości w Kleszczowie. W wystosowanym 29 czerwca do mediów oświadczeniu między innymi czytamy:

(...) Z przykrością informujemy Panią Janowską, że to mieszkańcy Gminy Kleszczów ponosili ogromne koszty społeczne-lokalizacji kopalni i elektrowni na swoim terenie. Wiązało się to często z ogromnymi tragediami i osobistym poczuciem krzywdy. Władze Państwa Polskiego zawarły z Kleszczowską Społecznością swoistą Umowę Społeczną, która była przez wszystkie kolejne rządy honorowana. Teraz Pani Janowska, chce łaskawie zostawić na terenie Gminy Kleszczów pozostałość po wyeksploatowanej Kopalni z całością problemów z tego wynikających, a pozostałą część przynoszącą dochód, włączyć do sąsiedniej Gminy. Kategorycznie przeciwko takiemu myśleniu protestujemy.

Michał Michałek, przewodniczący Gminnego Komitetu PiS w Kleszczowie i kleszczowski radny, który podpisał się pod dokumentem, wzywa posłankę do zaprzestania jakichkolwiek działań zmierzających do uruchomienia procedury zmian administracyjnych obu gmin. Tymczasem sama zainteresowana wspólnie z wójtem gminy Bełchatów, Kamilem Ładziakiem pomysł niejako rozszerzają na pozostałe samorządy powiatu.

- Zdecydowaliśmy, żeby te szacunkowe 60 milionów, które dzięki przesunięciu granic na korzyść gminy Bełchatów wpływałoby do naszej kasy, przekazywane byłoby corocznie do pozostałych kilku gmin powiatu bełchatowskiego - Kluk, Drużbic, Ruśca oraz do miasta Bełchatowa i Zelowa - mówił podczas spotkania z dziennikarzami wójt Kamil Ładziak. - Te pozyskane miliony mogą stać się kołem zamachowym kolejnych inwestycji w gminach, a to z pewnością przełoży się na rozwój całego regionu. Nie chcemy, aby gmina Kleszczów byłą samotną wyspą otoczoną przez gminy znacznie uboższe, bo to też nie jest dobre dla tych mieszkańców.

Obecnie budżet gminy Bełchatów wynosi 52 miliony złotych, to w porównaniu z 280 milionami gminy Kleszczów olbrzymia dysproporcja. Posłanka Janowska rozpoczynając dzisiejsze spotkanie podparła się jeszcze bardziej drastycznym porównaniem - najbogatszej gminy (nie tylko powiatu, ale i kraju) z najbiedniejszym samorządem powiatu bełchatowskiego - gminą Kluki. To porównanie Dawida z Goliatem.

- Gmina Kleszczów to roczny budżet na poziomie 280 milionów, a gmina Kluki to 17 milionów - to są tak olbrzymie dysproporcje. Co za tym idzie? Są gminy w naszym powiecie, które nie są w stanie na tym samym poziomie się rozwijać. A przecież ludzie, którzy w tych gminach mieszkają również odczuwają na co dzień uciążliwość elektrowni i kopalni. Dla przykładu, ta najbiedniejsza gmina Kluki leży w bezpośrednim sąsiedztwie gminy Kleszczów, a nie może w jakikolwiek sposób korzystać z tych środków - mówiła posłanka Małgorzata Janowska

Jak podkreśla pomysłodawczyni i wójt Kamil Ładziak, w tej chwili będą występować do wszystkich gmin o opinie w tej sprawie. Chodzi o wypracowanie wspólnego, spójnego stanowiska popierającego pomysł zmiany granic administracyjnych gminy Bełchatów i Kleszczów. Na tej podstawie wójt Ładziak będzie mógł przedstawić projekt uchwały Radzie Gminy. Dopiero po poparciu przez radnych, wniosek zostanie skierowany do Rady Ministrów, która w drodze rozporządzania dokonuje zmian granic. Niewykluczone, że jeszcze w przeciągu wakacji radni gminy Bełchatów zajmą się projektem stosownych dokumentów.