Nad schwytaniem szajki złodziei bełchatowscy policjanci pracowali od kilku tygodni, gdy w styczniu tego roku doszło do włamań na terenie Bełchatowa. Za każdym razem metoda działania przestępców była taka sama. Wykorzystywali, że domowników nie było w mieszkaniu, do którego dostawali się wyłamując drzwi balkonowe. Kradli sprzęt elektroniczny, biżuterię i pieniądze.
Podczas śledztwa okazało się, że do podobnych zdarzeń doszło też w jednej z sąsiednich miejscowości. W sprawę zaangażowali się również funkcjonariusze z Łodzi oraz Skierniewic.
- Policjanci pracujący nad sprawą wnikliwie zbierali informacje. Finalnie, na podstawie różnych działań prowadzonych w kierunku namierzenia sprawców, policjanci wpadli na trop trzech obcokrajowców w wieku 30, 33 i 41 lat – informuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
Mężczyzn zatrzymano 8 lutego na terenie Skierniewic. Policja, tłumacząc się dobrem śledztwa, nie podała ich narodowości. W ich aucie znaleziono przedmioty służące do przełamywania i pokonywania zabezpieczeń drzwi.
- Natomiast w wyniku przeszukania miejsca ich zamieszkania policjanci odnaleźli i zabezpieczyli rzeczy mogące pochodzić z przestępstw – mówi Iwona Kaszewska.
Śledczy przedstawili trójce włamywaczy zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem. Za takie przestępstwo grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd aresztował podejrzanych na 3 miesiące.
Komentarze (0)