Rodzice małego Wiktorka przekazali kolejne informacje o stanie zdrowia synka. Przypomnijmy, że 2-latek przeszedł operację serca w Bostonie. W pomoc i sfinansowanie operacji włączyły się tysiące osób z całej Polski. Najpierw uzbierano 1,2 mln zł, a później kolejne pół miliona złotych. Dokładnie 6 maja chłopiec został poddany skomplikowanej operacji.
Po kilkunastu dniach rodzice, którzy przebywają razem z maluszkiem w USA, przekazali kolejne wieści. Wiktorek wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii ze względu na skrzep w płucu i długi okres intubacji. Chłopiec musi brać duże dawki leków, przez co zwiotczały mięśnie i oddech Wiktorka był słabszy.
- Wczoraj specjaliści postanowili założyć Wiktorkowi tak zwane "wąsy", aby zobaczyć, jak sobie radzi. Przez większość dnia synek oddychał właśnie za pomocą "wąsów", jednak na noc, lekarze postanowili znowu założyć Wiktorkowi Cpap. Dzisiaj rano Wiktorek znowu oddycha za pomocą "wąsów". Specjaliści są bardzo zadowoleni postępami, jakie zrobił Wiktor po operacji serduszka, mówią, że może nie jest on szybki, ale zmierza w dobrym kierunku! - poinformowali rodzice.
Kciuki za maluszka z Łękawy, który urodził się z ciężką wadą serca i Zespołem Williamsa trzymają tysiące osób nie tylko z Bełchatowa, ale z całej Polski. W internetową zbiórkę zaangażowało się ponad 20 tysięcy osób. Pomogła też… para prezydencka RP, która przekazała biżuterię na internetową aukcję.
Rodzice chłopczyka w ostatnich dniach podzielili się też… chyba tą najważniejszą wiadomością, która bliskich 2-latka najbardziej ucieszyła.
- Musimy Wam też napisać, że po raz pierwszy od czasu operacji mogliśmy zobaczyć cudowny uśmiech Wiktorka, który dodał nam ogromnej siły! Widok zadowolenia wymalowanego na jego twarzy jest bezcenny. Nawet nie wiecie, jak nam go brakowało – napisali rodzice Wiktorka.
Komentarze (0)