Straż pożarna natychmiast wysłała jednostki ratunkowe, natomiast namierzenie zgłaszającego okazało się rzeczą niemożliwą. Zadysponowane jednostki, krążyły po okolicy wypatrując poszkodowanego – bezskutecznie. Niemożliwym okazało się również dodzwonienie na telefon, z którego wpłynęło zgłoszenie, gdyż prawdopodobnie aparat nie miał zainstalowanej karty SIM.
W związku z sytuacją bełchatowska straż pożarna zadysponowała możliwie największe siły do poszukiwań mężczyzny. Na miejsce wysłano łącznie 13 zastępów straży pożarnej z PSP i OSP. W akcji poszukiwawczej uczestniczyło 46 strażaków, policjanci i cywile-ochotnicy. Użyto quadów i drona.
Mimo 3,5-godzinnych poszukiwań, nie udało się zlokalizować miejsca, w którym miałby znajdować się mężczyzna przygnieciony drzewem. Ze względu na zapadający zmrok ok. 18:00 zadecydowano o przerwaniu poszukiwań.
Dziś działań ratunkowych nie wznowiono. Zebrane dotychczas fakty wskazują, że prawdopodobnie był to fałszywy alarm. Szczegóły sprawy bada policja.