Do tej pory, jak informuje Piotr Rokita z bełchatowskiej komendy mundurowi pouczali, ale:
- Zbliża się okres wakacyjny, a co się z tym wiąże wzmożony ruch rowerowy, dlatego policjanci na pewno będą mniej pobłażliwi dla takich sytuacji - podkreśla Piotr Rokita i dodaje: - mam wrażenie, że podstawowym problemem jest fakt, że kierujący rowerami, zapominają o tym, że są równoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego i obowiązują ich takie same przepisy, jak kierujących samochodami.
Co grozi nierozsądnemu rowerzyście? Przepisy jasno określają wymiar kary: za jazdę z telefonem w ręku mandat w wysokości 200 zł i 5 punktów karnych. Kierujący rowerem nie dostanie tylko punktów karnych, nawet jeżeli posiada prawo jazdy, ale „dwie stówki” z portfela znikną. Ważne by pamiętać o tym, że rower jest pojazdem i nie ma znaczenia czy jedziemy ulicą, drogą dla rowerów czy chodnikiem (jeżeli to dopuszczalne, bo można dostać drugi mandat za jazdę po chodniku) – przepisy obowiązują każdego. W tej chwili rowerzyści ze smartfonem w ręku to istna plaga.
- Przoduje w tym niestety młodzież. Coraz częściej odbieramy zgłoszenia, gdzie młodzi ludzie korzystając z telefonów komórkowych podczas jazdy doprowadzają do zdarzeń drogowych. Ostatnio chłopak z Bełchatowa, podczas zmiany utworu słuchanego przez telefon zagapił się i wjechał w poprawnie zaparkowany samochód. Ta sytuacja akurat nie skończyła się tragicznie, ale brak koncentracji podczas jazdy rowerem, rozkojarzenie, gdy patrzymy w ekran smartfona, czy też - co naprawdę nie jest rzadkością - pisanie smsów, powodują duże zagrożenie zarówno dla kierującego rowerem, jak również dla innych uczestników ruchu drogowego - mówi Piotr Rokita.
Niepełnoletni rowerzyści mandatu oczywiście dostać nie mogę, ale prawo przewiduje sankcje karne również dla nich. W takich sytuacjach policja będzie kierować wnioski do sądu rodzinnego dla nieletnich.
- Jeżeli chodzi o osoby nieletnie policjanci raczej stosują tu pouczenie, ale jeżeli młody człowiek będzie nagminnie zatrzymywany w związku z tym wykroczeniem, to w takim przypadku będziemy informacje wysyłali do sądu rodzinnego w Bełchatowie. Wówczas niezbędnym będzie spotkanie z sędzią sądu rodzinnego, który przypomni młodemu człowiekowi o zasadach bezpiecznego i zgodnego z prawem poruszania się po drogach – zaznacza Piotr Rokita.
W tej sytuacji warto uczulić młodzież na zagrożenia jakie stwarza nierozsądne używanie telefonu i uświadomić, że telefon bardzo skutecznie odwraca uwagę od tego co dzieje się na drodze. Ścieżki rowerowe niejednokrotnie przecinają się z ulicami i pomimo, że rowerzysta ma na nich pierwszeństwo, to warto pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania. Ponadto zajęci rozmową czy obsługą telefonu nie zwracamy uwagi na obowiązujące znaki drogowe, a nasz refleks i czas reakcji jest zdecydowanie opóźniony.
Odrębnym, aczkolwiek bardzo kłopotliwym tematem jest rowerzysta w słuchawkach, w których najczęściej – zagłuszająca wszystko dookoła - muzyka „na full”. Według sondażu Centrum Profilaktyki Społecznej, ok. 20-25 proc. rowerzystów i 80 proc. osób jeżdżących na rolkach korzysta podczas jazdy ze słuchawek na uszach.
- Rzeczywiście, to kolejny bardzo duży problem, na ten moment nie jest to wykroczenie, ale odnieśmy się do zdrowego rozsądku i użyjmy wyobraźni. Słuchając bardzo głośno muzyki w słuchawkach odłączamy sobie jeden zmysł. Nie słyszymy otoczenia, czy nadjeżdża pojazd, czy to będzie pojazd uprzywilejowany czy jakikolwiek inny, nie będziemy słyszeć sygnału dźwiękowego, którym kierujący będzie chciał nas na przykład ostrzec przed zagrożeniem. Jeśli nie wyobrażamy sobie podróżowania bez muzyki, to dostosujmy jej głośność w taki sposób byśmy mogli odbierać bodźce zewnętrzne i byśmy mogli w porę reagować na przykład na zagrożenie - apeluje Piotr Rokita.
A to może być naprawdę ogromne. Policyjne statystki potwierdzają przypadki, gdy przez słuchawki, jako czynnik rozpraszający, doszło do wypadków śmiertelnych. Dwa lata temu w Łodzi 25-letnia rowerzystka zginęła przejeżdżając przez torowisko. Nie usłyszała nadjeżdżającego pociągu.