Padający śnieg i spadek temperatury spowodowały, że gwałtownie zmieniły się warunki na drogach w regionie. Ulice w Bełchatowie zamieniły się w istne lodowisko, co bardzo utrudnia jazdę samochodem. Kierowcy po głównych ulicach muszą poruszać się w iście "żółwim" tempie. W przeciwnym wypadku zbyt duża prędkość grozi wpadnięciem w poślizg.
Wielu z kierujących miało kłopoty na rondach czy skrzyżowaniach, bo ich auta praktycznie "tańczyły" na mocno oblodzonej nawierzchni. Na podjazdach m.in.na skrzyżowaniu ulicy Staszica i Czyżewskiego niektórzy mieli kłopot z podjechaniem pod górę.
Za fatalny stan dróg oberwało się już służbom miejskim od kierowców, którzy obwiniają je za zbyt późną rekację.
- Zima znowu zaskoczyła drogowców. Jest bardzo ślisko i grozi to wypadkami - denerwuje się jedna z mieszkanek.
Okazuje się, że ciężki sprzęt z PGM-u, które odpowiada za utrzymanie ulic, pojawił się bardzo szybki na drogach. Jak mówi Dariusz Wata, prezes PGM, opady śniegu zakończyły się o 18.30, a kwadrans później już na ulicach Bełchatowa pojawiły się 3 ciężkie samochody służace do posypywania mieszanką solną, a także ciągnik. Wkrótce na drogi ma wyjechać jeszcze jeden samochód służący do posypywania solą, którego użyczy spółka Wod-Kan.
- Działamy cały czas i robimy co w naszej mocy. Wkrótce powinno się poprawić, bo mamy dobre warunki i sól zacznie zaraz działać. Temperatura wynosi dwa stopnie poniżej zera i nie spodziewamy się opadów śniegu - mówi Dariusz Wata, prezes PGM.
Komentarze (0)