Zapraszamy Państwa na Kulturę Dostępną w kinie Helios Bełchatów. Tylko polskie seanse o godzinie 13:00 i 18:00 za 10 złotych. Już 10 maja zagramy dla Państwa:
TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ
„Podatek od miłości”
Z przyjemnością informuję, że to jedna z najsympatyczniejszych, ale i wspaniale odświeżających gatunek, komedii romantycznych w Polsce. „Podatek od miłości” Bartłomieja Ignaciuka tym również wyróżnia się spośród tego rodzaju produkcji, że twórcy filmu nie obawiali się zrezygnować ze standardowych matryc przedstawiających bohaterów – w polskich romcomach koniecznie pochodzących z wyższych sfer celebrycko-nowobogackich.
W tym przypadku mamy dziewczynę pracującą w Urzędzie Skarbowym oraz amanta nie pierwszej już młodości (gra go sympatyczny i przystojny Grzegorz Damięcki), na dodatek nie będącego ani biznesmenem ani mafioso. Już za tę ożywczą innowacyjność polubiłem szczerze twórców „Podatku od miłości”, ale przyjemności związanych z tym filmem jest na szczęście więcej.
Brawa należą się przede wszystkim scenarzystom - Piotrowi Bronowskiemu i Katarzynie Krzysztopik. Od dawna w kinie popularnym nie mieliśmy tak mądrze wymyślonych postaci pierwszoplanowych. Pomiędzy Marianem i Klarą stale iskrzy, ale jest to „iskrzenie” dalekie od sztampy, wynikające ze zmiany obowiązujących wzorców zachowań męskich i żeńskich (silna kobieta, mocny facet). Zamiast powierzchownych konstatacji z cyklu „opowieść o księżniczce i księciu”, dostajemy ciekawy i złożony portret psychologiczny dwojga ludzi z przeszłością i po przejściach, ale wciąż z marzeniami.
Obok dobrze obsadzonych odtwórców głównych ról – Aleksandry Domańskiej i Grzegorza Damięckiego (ze wskazaniem na tego drugiego), świetnie sprawdzili się także Michał Czernecki, Magdalena Popławska, Weronika Rosati i Zbigniew Zamachowski, dobre są też zdjęcia Jana Holoubka i muzyka Pawła Lucewicza.
Jeżeli na tego typu produkcje miałyby iść między innymi moje podatki, nie miałbym nic przeciwko temu. To właśnie miłość.
Łukasz Maciejewski