Pracownicy ośrodka narciarskiego na górze Kamieńsk załamują ręce, bo tak źle to jeszcze nie było. Choć mamy już niebawem połowę lutego, to na kopalnianym stoku próżno szukać narciarzy i snowboardzistów. Dodatnie temperatury i brak opadów śniegu sprawiły, że coraz bardziej realny staje się scenariusz, że w tym roku stok nie zostanie uruchomiony wcale. Jeśli nawet jakimś cudem uda się naśnieżyć trasy zjazdowe, będzie to najpóźniej rozpoczęty sezon w historii.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku trasy uruchomiono 26 stycznia, a w 2018 roku w połowie stycznia. W sezonie 2016/2017 stok na górze Kamieńsk był czynny 53 dni i zakończył się 7 marca. Rok wcześniej narciarze mieli do dyspozycji trasy zjazdowe przez 34 dni. Najdłużej w historii stok był czynny w 2013 roku, kiedy na trasach narciarskich można było szusować aż przez 113 dni. Dziś o takim komforcie wielbiciele białego szaleństwa mogą tylko pomarzyć. Najgorszym był sezon w 2007 roku. Wówczas na górze Kamieńsk można było jeździć na nartach przez... 9 dni.
Niestety optymizmem nie nastrajają długoterminowe prognozy na najbliższe dni. W poniedziałek zapowiadane jest 8 stopni Celsjusza powyżej zera. W kolejnych dniach opady deszczu lub też deszczu ze śniegiem. Niestety według synoptyków wciąż będą dominowały dodatnie temperatury.
Przypomnijmy, że do uruchomienia armatek śnieżnych na kamieńskiej górze potrzeba jest temperatura wynosząca około 3-4 stopni poniżej zera i niska wilgotność. W takich warunkach w niespełna tydzień można przygotować trasy narciarskie. Wszystko wskazuje, że w najbliższych dniach będzie o to niezwykle trudno...
