Według ekspertów portalu Sport1 faworytem hitowego pojedynku była drużyna z Opolszczyzny, która w pierwszej rundzie fazy zasadniczej pokonała na własnym parkiecie podopiecznych trenera Gheorghe Cretu w stosunku 3:1. Żółto-Czarnych na pożarcie skazywali też analitycy firm bukmacherskich, szacując, że drużyna z naszego miasta ma nie więcej niż 30% szans na zgarnięcie punktów w spotkaniu z kędzierzynianami.
Premierowa odsłona niedzielnego starcia potoczyła się jednak po myśli siatkarzy PGE GiEK Skry Bełchatów, którzy w drugiej części partii przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę za sprawą punktowych zagrywek Mirana Kujundzicia oraz Wiktora Nowaka, którego chwilę wcześniej w pole serwisowe na zadaniową zmianę posłał trener Cretu. Kropkę nad „i” kolejnym asem postawił w zasadzie Żiga Stern (24:20), ale ostatni punkt padł po kiwce Grzegorza Łomacza. 25:21 i prowadzenie 1:0 w meczu.
Drugi set starcia bełchatowian z ZAKSĄ praktycznie od początku do samego końca był pod kontrolą przyjezdnych, którzy tym razem zdecydowanie lepiej przyjmowali zagrywki bełchatowian, co przełożyło się na wysoką skuteczność w ataku. Kluczem do zwycięstwa okazał się jednak blok, którym zespół Andrei Gianiego zdobył pięć bezpośrednich punktów, z czego aż cztery na Aminie.
Trzeci set konfrontacji PGE GiEK Skry z kędzierzynianami rozpoczął się kapitalnie dla Żółto-Czarnych, bo od prowadzenia 8:3. Niestety ten stan rzeczy nie trwał drugo, bo po roszadach w szeregach rywali i wzmocnieniu przez nich zagrywki zrobiło się 12:12. Od tego momentu śledziliśmy praktycznie grę punkt za punkt, a o losach partii zdecydowała gra na przewagi. Z próby tej obronną ręką wyszli bełchatowianie. Ostatni punkt zdobył Żiga Stern, który zablokował atak Rafała Szymury (27:25).
Czwarta część gry przyniosła kolejny zwrot akcji. Do głosu ponownie doszli przyjezdni, którzy za sprawą wysokiej skuteczności w ataku kompletnie zdominowali bełchatowian, którzy razili swoją nieskutecznością. 15:25 i remis 2:2 w całym spotkaniu.
Zwycięzcę niedzielnego hitu PlusLigi musiał wyłonić więc tie-break. Decydujący set był równie zacięty jak cały pojedynek, a jego losy ważyły się do samego końca. Ostatecznie PGE GiEK Skra Bełchatów przegrała piątego seta 12:15, a kluczowe dla końcowego wyniku okazały się nieskończone ataki Mirana Kujundzicia przy stanie 12:13 i przy piłce meczowej.
To czwarta porażka siatkarzy z Bełchatowa z rzędu oraz trzecia z kolei po tie-breaku, co komplikuje już i tak niełatwą sytaucję bełchatowian w tabeli. Statuetkę MVP dla najlepszego zawodnika spotkania odebrał związany przez wiele lat z Bełchatowem Bartosz Kurek. Po meczu podziękowano też środkowemu Mateuszowi Porębie za grę dla PGE GiEK Skry w poprzednim sezonie.
PGE GiEK Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:21, 22:25, 27:25, 15:25, 12:15)
Skra: Łomacz (1), Amin (16), Kujundzić (15), Stern (15), Lemański (11), Wiśniewski (9), Buszek (L) oraz W.Nowak (1), Dinculescu (1), Szalacha (1).
ZAKSA: Janusz (1), Kurek (21), Grobelny (18), Szymura (20), Poręba (11), Smith (14), Shoji (L) oraz Szymański (1), Chitigoi (2)
W 22. serii gier sezonu zasadniczego PlusLigi 2024/2025 siatkarze z Bełchatowa zmierzą się na wyjeździe z drużyną Nowak-Mosty MKS Będzin. Mecz ten zaplanowano już na czwartek 23 stycznia. Styczniowe grania PGE GiEK Skra zakończy domowym pojedynkiem z PSG Stalą Nysa, który zaplanowano na ostatni dzień miesiąca.
Komentarze (0)