reklama

"Sędzia z Bełchatowa" rzucił się na mundurowych... Groził, że powsadza ich do więzienia

Opublikowano:
Autor:

"Sędzia z Bełchatowa" rzucił się na mundurowych... Groził, że powsadza ich do więzienia  - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPłoccy Strażnicy Miejscy dawno nie mieli takiej interwencji. Z pozoru błaha prośba o wylegitymowanie skończyła się zatrzymaniem w policyjnej komendzie i trzema zarzutami dla krewkiego bełchatowianina, który odgrażał się, że jest sędzią i zadba o srogie konsekwencje wobec interweniujących mundurowych. Mężczyzna, który naprawdę solidnie narozrabiał najpierw trafił do aresztu, teraz będzie się tłumaczył przed sądem.

Zaczęło się od nieprawidłowo zaparkowanego auta na jednym z parkingów w Płocku. Mieszkaniec Bełchatowa pozostawił swoją osobówkę na kilka dni na parkingu dla ciężarówek przy Nowym Rynku. Kiedy 6 stycznia patrol Straży Miejskiej zauważył mężczyznę otwierającego auto, podeszli do niego by go wylegitymować.

- Na słowo „dzień dobry” i prośbę o dokumenty mężczyzna ruszył i z inwektywami i z pięściami na strażników miejskich. Wobec mężczyzny, mimo ponawianych próśb o uspokojenie się, dwukrotnie trzeba było zastosować środki przymusu bezpośredniego. Gdy mężczyzna zamachnął się z pięścią na strażnika ten zmuszony był użyć gaz. Dopiero po jego zastosowaniu mężczyzna się uspokoił – informuje Jolanta Głowacka, rzeczniczka Straży Miejskiej w Płocku.

Zanim jednak mężczyzna skruszał i wspólnie ze strażnikami czekał na wezwany przez nich patrol policji, zażądał od płockich strażników dowodów osobistych, nie szczędząc przy tym gróźb karalnych wobec mundurowych:

- Groźby karalne polegały na tym, że słowami: „jestem sędzią penitencjarnym i będziecie siedzieć”, „od jutra macie czapy, macie dożywocie” starał się wywrzeć na Strażników wpływ i odstąpienie od czynności służbowych. Mężczyzna był wyjątkowo agresywny – wyjaśnia Głowacka ze SM w Płocku.

Po przybyciu policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny i to, że jest właścicielem nieprawidłowo zaparkowanego auta. Policja zdecydowała jednak o jego zatrzymaniu. Bełchatowianin spędził noc na komendzie. Następnego dnia, 7 styczna został przesłuchany. Jak informuje Krzysztof Piasek, oficer prasowy płockiej Komendy Miejskiej Policji w Płocku:

- Do tego przesłuchania doszło w godzinach porannych. Mężczyzna został przesłuchany i nie pamiętał nic z zaistniałej dzień wcześniej sytuacji. Nie był w stanie powiedzieć dlaczego tak się stało jak się stało, bo on nic kompletnie nie pamięta.

Niepamięć nie uratuje 61-letniego bełchatowianina przed kłopotami. Już postawiono mu trzy zarzuty:

- Jeden z nich z art 224 Kodeksu Karnego, to jest wywieranie wpływu groźbą na czynnościach organu administracji, czyli w tym przypadku na strażników miejskich. Drugi zarzut z art 222 KK, czyli naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego w związku z pełniona przez niego służbą i z art 226, czyli znieważenie funkcjonariusza publicznego – wyjaśnia Krzysztof Piasek z KMP w Płocku.

Mężczyzna stanie przed Sądem Rejonowym w Płocku. Czy rzeczywiście był sędzią, tak ja się odgrażał? Tego nie chciano nam ujawnić, ani na policji ani w Straży Miejskiej. Nieoficjalnie wiemy za to, że starszy mężczyzna jest poszukiwany przez bełchatowską policję w związku z oszustwami.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE