W poniedziałek, 19 listopada, naprzeciwko bełchatowskiego targowiska odbyła się akcja, którą zorganizowali członkowie Nowej Lewicy. Chwilę przed godziną 10:00 przy busie wypełnionym choinkami zebrała się grupa mieszkańców zainteresowanych świątecznymi drzewkami, które rozdawane były całkowicie za darmo.
Na samym początku przy stanowisku stworzył się duży ruch, i sporą część drzewek udało się rozdać jeszcze zanim zostały wyjęte z auta. Później zainteresowanie było mniejsze. Co jakiś czas pojawiały się jednak osoby, które odchodziły z choinkami.
Małe zainteresowanie przechodniów było jednak zaskakujące, ponieważ jak przekazują organizatorzy, w Łodzi podczas podobnego wydarzenia udało się rozdać 200 drzewek w około godzinę. Bełchatowianie najczęściej jednak odmawiali, mówiąc, że mają już udekorowane choinki w domu.
Czy choinki stały się kiełbasą wyborczą?
Wśród przechodniów pojawiały się również osoby, które, nawet jeśli nie chciały zabrać ze sobą choinki, to podchodziły w celu porozmawiania na tematy polityczne. W związku ze zbliżającymi się wyborami można pomyśleć, że taka akcja, jest sposobem członków Lewicy na rozkręcenie kampanii wyborczej. Przekonują oni jednak, że nie taki był ich zamiar, a wydarzenie ma zupełnie inny cel.
- Chcemy troszeczkę pomóc zwłaszcza budżetom domowym, portfelom obywateli naszych miejscowości. Dlatego dzisiaj rozdajemy te choinki, żeby ludzie mogli przeznaczyć te pieniądze na dodatkowy prezent, czy może na dodatkową porcję pierogów zamiast na choinkę – tłumaczy Dominik Misztela, przewodniczący rady powiatowej Lewicy w Bełchatowie.
Jak dodaje, kampanią wyborczą Lewica zajmować będzie się w nowym roku.
Wątpliwości mógł również wzbudzić temat ekologii, który jest często poruszany przez członków ugrupowania. Jednak Krzysztof Wroński, członek bełchatowskiej Młodej Lewicy, wyjaśnił, że drzewka uprawiane były specjalnie na sprzedaż i pochodzą z legalnego źródła, a rozdawanie ich za darmo ma zapobiec niszczeniu lasów przez osoby, które wycinają choinki nielegalnie.
Komentarze (0)