Sytuacja o której mowa miała miejsce w sobotę 1 lutego. Zaczęło się dość standardowo, od zgłoszenia kolizji drogowej w miejscowości Nowy Świat. Kierujący mazdą miał nie ustąpić pierwszeństwa na skrzyżowaniu, w wyniku czego zderzył się z nadjeżdżającym volkswagen-em. Chwile później nastąpił niespodziewany przebieg wydarzeń. Wrocławianin zamiast czekać na przyjazd funkcjonariuszy wsiadł do auta i zaczął uciekać z miejsca zdarzenia.
- Zareagował policjant z Wydziału ds. Przestępstw w Ruchu Drogowym i Wykroczeń, który był poza służbą. Funkcjonariusz natychmiast podjął pościg za uciekinierem. Jadąc prywatnym samochodem za mazdą, na bieżąco informował dyżurnego bełchatowskiej policji o kierunku ucieczki pirata – informuje KPP Bełchatów.
W tym momencie pojawiło się podejrzenie, że kierujący mazdą może być pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Pirat uciekał drogami powiatu bełchatowskiego i pajęczańskiego, łamiąc przy tym wszystkie przepisy i zasady ruchu drogowego. Przejeżdżał na czerwonym świetle przez skrzyżowania i wyprzedzał w miejscach niedozwolonych.
Po prawie 60 kilometrowym pościgu, uciekinier natrafił na zamknięty przejazd kolejowy, wydawało się więc, że to już koniec jego eskapady. Wrocławianin nie dał jednak za wygraną, zawrócił i z piskiem opon ruszył w drugą stronę.
- Policjant po służbie odbił na pobocze, aby uniknąć zderzenia czołowego z mazdą. Dopiero funkcjonariusz z bełchatowskiej drogówki zablokował mu drogę ucieczki pojazdem służbowym. Uciekinier uderzył w radiowóz policyjny i nie mógł dalej jechać. Został zatrzymany przez policjanta z bełchatowskiej drogówki oraz funkcjonariusza, który w czasie wolnym od służby cały czas uczestniczył w pościgu – informuje KPP Bełchatów.
Z policyjnych doniesień wynika też, że funkcjonariusz bełchatowskiej policji, który zablokował piratowi drogę, trafił do szpitala ze stłuczeniem głowy i podejrzeniem urazu kręgosłupa.
Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. Okazało się jednak, że ma "za uszami" coś innego. Tablice rejestracyjne zamontowane w pojeździe pochodziły z innego samochodu, a sam uciekinier kilka godzin wcześniej ukradł paliwo na jednej z wieluńskich stacji benzynowych.
Mężczyzna odpowie teraz za spowodowanie kolizji, szereg wykroczeń w ruchu drogowym, niezatrzymanie się do kontroli, uszkodzenie radiowozu oraz spowodowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia lub zdrowia policjanta na służbie. Sąd nie zapomni oczywiście o kradzieży paliwa.