Podczas ostatniej sesji rady miasta, radni przegłosowali uchwałę w sprawie określenia wysokości opłat w miejskich przedszkolach i oddziałach przedszkolnych, funkcjonujących w szkołach podstawowych. Tak jak dotychczas, nauczanie i opieka w przedszkolu przez pierwsze pięć godzin każdego dnia będzie bezpłatne. Opłata wzrośnie natomiast ze 1,14 zł do 1,44 zł za każdą godzinę przekraczającą ten czas. Miasto w uchwale zaznaczyło również, że częściowe zwolnienia z opłaty przysługują: rodzicowi samotnie wychowującemu dziecko (25 proc.), w przypadku korzystania z wychowania przedszkolnego w tym samym przedszkolu przez drugie dziecko, to za nie przysługuje 50 proc. zniżki. Natomiast w sytuacji, gdy do placówki uczęszcza trzecie dziecko, to rodzicowi przysługuje zwolnienie z opłaty w wysokości 75 proc. za to dziecko.
Jak można przeczytać w uzasadnieniu uchwały, wzrost opłaty to efekt waloryzacji ogłoszonej przez Ministra Edukacji i Nauki, co sprawiło, że maksymalna wysokość kwoty za dodatkowe godziny wynosi 1,44 zł. Miasto postanowiło skorzystać z tej możliwości i opłatę podniosłą do maksymalnej kwoty.
Jak to się przełoży na kieszenie rodziców?
Magistrat wyliczył, że podwyższenie opłaty, przy założeniu, że czas pobytu dziecka w przedszkolu, przekraczający wymiar zajęć, w którym przedszkole zapewnia bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę, wynosi 3 godziny przy 100 proc. frekwencji, spowodowałoby zwiększenie miesięcznych opłat o 18 zł.Z danych opublikowanych przez miasto wynika, że jest jednak też sporo przypadków, w których dzieci w przedszkolu zostają dłużej niż 3 godziny. Z danych za okres styczeń-kwiecień 2024 roku wynika, że na 4 godziny ponad podstawę programową zostawało 300 dzieci, 5 godzin – 125 dzieci, a 6 godzin 18 dzieci. W tych przypadkach opłata będzie nieco większa.
Były wiceprezydent krytykuje prezydenta
Nie wszyscy radni byli jednomyślni w sprawie podwyżki. Były wiceprezydent, a obecnie radny opozycji Dariusz Matyśkiewicz z PLUS-a apelował , aby rada nie obciążała rodziców dodatkowymi kosztami. Wypomniał też urzędującemu prezydentowi, że ten krytykował poprzednie władze miasta za większe podatki i podwyżki.
- Prezydent w kampanii wyborczej, zapewniał wszystkich, że podwyżek nie będzie, że można żyć oszczędnie. Jak to się dzieje, że to jest kolejna niespełniona obietnica, którą pan funduje mieszkańcom. To my byliśmy ci źli, co podnosili podatki. Widać punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia – podsumował Dariusz Matyśkiewicz.
Prezydent Bełchatowa Patryk Marjan zaznaczył, że uchwała w sprawie zmiany opłaty wynika z rosnących kosztów prowadzenia placówek, ciągłych podwyżek za media czy wzrostu płacy minimalnej, co rzutuje na ostateczny bilans ogromnych kosztów w oświacie. Podkreślił też, że podwyżka jest symboliczna, a w ostatecznym rozrachunku i tak całkowicie nie poprawi sytuacji.
- Na pewno te niedobory będziemy mogli w jakiś sposób ograniczyć – powiedział Patryk Marjan.
Odniósł się również do słów radnego Matyśkiewicza.
- Patrząc na obecną sytuację z mojej perspektywy, to realizuję budżet, który pan prezydent między innymi konstruował. Staram się w ramach tych możliwości, zawalczyć przynajmniej o to, aby nie było zagrożeń dotyczących tego budżetu. Z mojej perspektywy jest to kwestia aktualizacji pewnych opłat. Jeżeli rosną koszty życia, to ceny też rosną – powiedział prezydent Marjan.
Ostatecznie za podwyżką opłat zagłosowało 14 radnych: Sebastian Brózda, Łukasz Cieślak, Ewa Kępa, Karol Kowalski, Dariusz Kubiak, Bartłomiej Pieles, Łukasz Politański, Mariusz Półbrat, Katarzyna Sidorczuk, Edyta Świerk, Marcin Trojan, Paweł Warzyński, Michał Wyczachowski i Joanna Zochniak. Przeciwko był radny Matyśkiewicz. Od głosu wstrzymało się 7 radnych: Mirosław Mielus, Arkadiusz Rożniatowski, Marcin Rzepecki, Monika Selerowicz, Izabela Wrzosek, Joanna Zalejska i Beata Żuraw.
Komentarze (0)