Wizycie szefa rządu towarzyszyły wzmożone środki ostrożności. Na placu Narutowicza zaparkowały samochody z dodatkowymi oddziałami policji. Niewykluczone, że miało to związek z pojawiającymi się pogłoskami o możliwym proteście związkowców z kopalni i elektrowni. Organizacje związkowe na placu Narutowicza jednak się nie pojawiły. Przyszli natomiast zwolennicy Rafała Trzaskowskiego. Każda osoba wchodząca do budynku MCK PGE Giganty Mocy była skrupulatnie przeszukiwana. W sali teatralno-koncertowej zgromadziło się niespełna 200 osób. W większości byli to zaproszeni samorządowcy oraz media. Premier Morawiecki nie znalazł czasu, aby spotkać się z mieszkańcami.
Podczas uroczystości premier rozdał promesy przyznawane poszczególnym samorządom w ramach tzw. Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. To środki przeznaczone na dotacje dla gmin, powiatów i miast, w wysokości od 0,5 mln zł do aż ponad 93 mln. Łącznie w skali całego kraju to aż 6 miliardów złotych (5 mld dla gmin i miast na prawach powiatu i 1 mld dla powiatów ziemskich).
Premier Morawiecki w trakcie przemówienia w Bełchatowie podkreślał, że tarcza finansowa w czasie kryzysu związanego z pandemią uratowała w Polsce aż 5 mln miejsc pracy. Wspomniał też o tarczy społecznej, która była wdrażana przez ostatnie 3-4 lata.
- Okazała się doskonałym amortyzatorem dla polskich rodzin, również w naszych miastach, a także powiatach i gminach. Sami odpowiedzcie na pytanie: gdzie byłaby Polska po tak dramatycznym uderzeniu jak epidemia? - powiedział Mateusz Morawiecki.
Podczas wizyty w Bełchatowie premier Morawiecki Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych nazwał kolejną tarczą. Promesy otrzymali samorządowcy z powiatów: bełchatowskiego, piotrkowskiego, radomszczańskiego i pajęczańskiego.
- Wiemy, jak najlepiej wychodzić z tej fazy kryzysu, w której teraz jesteśmy. Wójtowie, burmistrzowie, starostowie najlepiej wiecie w co zainwestować te pieniądze na pożytek mieszkańców. Wszystkie miasta średniej wielkości muszą być centrum rozwoju gospodarczego – powiedział w Bełchatowie premier Mateusz Morawiecki.
Problem w tym, że przyznawane samorządom czeki nie mają formalnie podstawy prawnej. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, wspominany fundusz nie został wprowadzony jako osobna ustawa, ale jako poprawka do ustawy o Bonie Turystycznym. Poprawki Senatu w tej sprawie musi jeszcze ostatecznie zaakceptować Sejm, który zbierze się dopiero 24 lipca. Na rządowych stronach można przeczytać też informację, że nabór wniosków od gmin i powiatów zostanie rozpoczęty... dopiero w drugiej połowie lipca lub w pierwszej połowie sierpnia.
Co ciekawe podobne czeki, samorządowcy z powiatu bełchatowskiego otrzymali już około dwóch tygodni temu pod bełchatowskim starostwem, gdy rozdawał je wicewojewoda łódzki Karol Młynarski i posłanka z Bełchatowa - Małgorzata Janowska.
Na temat czeków rozdawanych samorządom w ostatnim czasie w miastach całej Polski wypowiedział się kilka dni temu marszałek Senatu.
- Rząd powinien działać w granicach prawa, a prawo w sprawie rozdawania tych czeków jest jeszcze nieustanowione. Wróciło do Sejmu z poprawkami. To nie są standardy państwa demokratycznego - powiedział Tomasz Grodzki, marszałek Senatu.
Po uroczystości przekazania „czeków” w Bełchatowie samorządowcy mieli chwilę na wspólne zdjęcie z premierem, a także chwilę na wymianę kilku zdań. O budowę odkrywki Złoczew, o której premier nie wspomniał podczas przemówienia, zapytał Piotr Kotas, radny gminy Bełchatów.
- To leży w gestii Głównego Geologa Kraju – odpowiedział krótko Mateusz Morawiecki.
Przed budynkiem zgromadzili się zwolennicy Rafała Trzaskowskiego, którzy głośno dawali do zrozumienia co sądzą o kampanii wyborczej i rozdawaniu czeków.
- Puste czeki, puste czeki – krzyczało kilkunastu przeciwników PiS.