Według wstępnych ustaleń strażaków przyczyną zaprószenia ognia był niedopałek papierosa, od którego zapalił się łatwopalny materac w sypialni. W tym czasie mężczyzna z dwójką dzieci przebywał w drugim pomieszczeniu. O pożarze zaalarmował go sąsiad, który dobijał się przez zamknięte drzwi. Początkowo mężczyzna próbował sam ugasić płonący pokój, jednak ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie. Na miejscu pojawiła się wezwana straż pożarna.
- Z mieszkania ewakuowane były trzy osoby, w tym dwójka dzieci w wieku około 3 lat. Doszło do zaprószenia ognia od niedopałku papierosa. W tym czasie dzieci były w innym pomieszczeniu. W trakcie akcji gaśniczej, część sąsiadów wyszła na klatkę schodową i nawdychała się dymu, dlatego też była potrzebna nasza pomoc m.in. jednej ze starszych osób. Sytuacja została już opanowana - relacjonował strażak, dowodzący akcją gaśniczą.
Dzieciom przebywającym w płonącym mieszkaniu nic się nie stało. Do ich ojca natomiast została wezwana karetka pogotowia, aby zbadać jego stan zdrowia - istniała obawa, że podczas próby samodzielnego gaszenia został podtruty dymem.
W akcji brały udział trzy zastępy straży pożarnej. Po kilkunastu minutach ogień w mieszkaniu udało się opanować. Ostatecznie spaliło się jedno pomieszczenie. Strażacy szacują straty.