Do zdarzenia doszło we wtorek, 6 lutego. Ogień na dachu niewielkiego hotelu przy ulicy Pabianickiej pojawił się późnym wieczorem, ok. godz. 22.50. Na miejsce wezwanych zostało siedem zastępów straży pożarnej, które natychmiast przystąpiły do gaszenia pożaru. Sytuacja była niezwykle dynamiczna, a ogień zajmował kolejne połacie dachu. Po chwili paliły się strych i poddasze budynku. Na miejscu pojawili się również policjanci, którzy po przyjęciu zgłoszenia o pożarze, pomogli strażakom w akcji. Na zewnątrz byli już ewakuowani wcześniej lokatorzy budynku. Po chwili okazało się, że jednak nie wszyscy wyszli na zewnątrz i ktoś mógł zostać w środku.
-Według informacji przekazanych przez osoby, które samodzielnie opuściły hotel, w budynku przybywało 9 mieszkańców. Po sprawdzeniu okazało się, że dwóch mężczyzn brakuje. Policjanci natychmiast podjęli decyzję o wejściu do budynku i sprawdzeniu czy znajdują się tam jakieś osoby – mówi Marta Płomińska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Jak dodaje, w trakcie przeszukiwania pomieszczeń, w pokoju na parterze zauważyli dwóch śpiących mężczyzn.
- Panowało tam duże zadymienie, a osoby nie reagowały na zadawane pytania. Policjanci niezwłocznie wyprowadzili je z budynku, a na zewnątrz zostały przebadane przez zespół ratownictwa medycznego – mówi Marta Płomińska.
Na szczęście mężczyźni nie odnieśli żadnych obrażeń i nie wymagali hospitalizacji.
Ogień udało się ugasić po blisko 3 godzinach akcji. Straty oszacowano na ok. 200 tys. zł. Jak informuje straż pożarna, prawdopodobną przyczyną pożaru była nieostrożność osób dorosłych przy posługiwaniu się ogniem otwartym. Wykluczono podpalenie budynku. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał.
Komentarze (0)