Strażacy z dwóch powiatów zostali postawieni na równe nogi, gdy w jednym z zakładów wyższego ryzyka kleszczowskiej strefy przemysłowej, uruchomił się system wykrywania pożarów. Okazało się, że do niebezpiecznego zdarzenia doszło w fabryce firmy Colep, produkującej m.in. kosmetyki. Zapalił się gaz propan, który ulotnił się z rozszczelnionych dezodorantów na jednej z linii produkcyjnych.
- Kilka dezodorantów zostało uszkodzonych w maszynie, która kapsluje je plastikowym przykryciem. Z rozszczelnionych pojemników ulotnił się gaz, który się zapalił – mówi Michał Wieczorek, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie.
Natychmiast zadziałał system wykrywania pożarów w zakładzie i wszystkie maszyny stanęły. Od razu kierownictwo fabryki zarządziło ewakuację załogi. Zakład musiało opuścić w sumie 149 osób. Na miejsce wezwano w sumie aż 10 zastępów straży pożarnej z powiatu bełchatowskiego i radomszczańskiego. Jednak z pożarem poradzili sobie sami pracownicy, którzy ugasili ogień gaśnicami.
- Szybka reakcja pracowników zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia, dzięki czemu udało się uniknąć dużych strat. Nikt nie ucierpiał w zdarzeniu – mówi Michał Wieczorek.
Komentarze (0)