reklama

Powrót do szkół w Bełchatowie inny niż zwykle. Na co muszą przygotować się rodzice i uczniowie?

Opublikowano:
Autor:

Powrót do szkół w Bełchatowie inny niż zwykle. Na co muszą przygotować się rodzice i uczniowie?  - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaPierwszy dzień września, a co za tym idzie, nowy rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. Mnożą się też pytania dotyczące tego, czy powrót uczniów do ławek, aby na pewno jest bezpieczny. Ministerstwo Edukacji oraz Główny Inspektorat Sanitarny zgodnie twierdzą, że tak. Niezbędne będzie jednak przestrzeganie pewnych zasad i reguł. Jak powrót do szkół będzie wyglądał w Bełchatowie?

Szkoły w Polsce nie prowadzą działań dydaktycznych już od 16 marca bieżącego roku. Sytuacja ma się jednak zmienić już za kilka dni – zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji oraz GIS-u, uczniowie 1 września wracają do ławek i tradycyjnych lekcji.

- Miejskie szkoły zaczynają rok szkolny w sposób tradycyjny, zgodnie z zaleceniami ME oraz GIS. Pod warunkiem, że sytuacja epidemiczna nie zmieni się do 1 września, mamy jednak nadzieję, że tak się nie stanie – informują urzędnicy

O to, jak będzie wyglądała edukacja w czasie panującej wciąż epidemii zapytaliśmy w Wydziale Oświaty Urzędu Miasta Bełchatowa. Na chwilę obecną do miejskich szkół wracają wszyscy uczniowie – urzędnicy zaznaczają jednak, że trzeba będzie liczyć się ze specjalnym reżimem sanitarnym. Czego należy się spodziewać?

- Obecnie działania skupiają się na zapewnieniu maksymalnego efektu izolacji i dystansu pomiędzy uczniami. Wszystko jest jednak zależne od możliwości lokalowych danej placówki – mówi Elwira Antońska, dyrektor Wydziału Oświaty w urzędzie miasta Bełchatowa.

Przede wszystkim trzeba liczyć się z tym, że poszczególne klasy będą rozpoczynać zajęcia o różnych godzinach, tak by zminimalizować ilość osób przebywających w jednym momencie w szatniach czy na korytarzach. Dodatkowo, by zapewnić maksymalny dystans, otwarte będą wszystkie wejścia do placówek oświatowych. W szkołach będą też porozwieszane klauzule informacyjne, dotyczące higieny oraz dezynfekcji rąk. Zorganizowane będą też dodatkowe przerwy na jedzenie – wyjścia na stołówkę będą odbywać się w różnych godzinach. W miarę możliwości, w szkołach zostaną zamontowane pleksy. Z kolei na 1 września zaplanowano specjalne spotkania uczniów z wychowawcami, podczas których wyjaśniane będą nowe zasady funkcjonowania w szkołach.

Najmłodsi podopieczni bełchatowskich szkół, czyli dzieci uczęszczające do klas 1-3 oraz "zerówek", będą pod opieką jednego nauczyciela. Przerwy w ich lekcjach mają odbywać się w sposób interwałowy, a o tym, kiedy wyjdą z sali lekcyjnej będą decydować nauczyciele – tak by kontakt z innymi, przede wszystkim starszymi uczniami był maksymalnie ograniczony, a jak podkreśla Elwira Antońska, "najlepiej jeśli nie będzie go wcale". Jeśli chodzi o rodziców najmłodszych uczniów, wytyczne przewidują, że do szkoły będzie mógł wejść jeden z nich.

- Mamy nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek i unikniemy sytuacji, w której rodzice dziecka uprą się by wejść razem do szkoły. Placówki nie mają jednak środków, by im tego zabronić – mówi Elwira Antońska.

Pojawia się też wiele pytań dotyczących noszenia przez uczniów maseczek. Urzędnicy wyjaśniają, że zakrywanie ust i nosa przez uczniów będzie zalecane podczas przerw – szkoły nie planują jednak wprowadzenia takiego obowiązku. Na lekcjach uczniowie będą siedzieć bez maseczek.

Jak do powrotu do szkoły odnoszą się bełchatowscy rodzice? Zdecydowana większość z nich jest zadowolona z powrotu do normalnego trybu nauczania. Do bełchatowskiego Wydziału Oświaty trafiły do tej pory dwie prośby dotyczące nauczania domowego. W przypadku czterech przedszkolaków rodzice zdecydowali się zrezygnować z wysyłania ich do placówek. Elwira Antońska podkreśla jednak, że nie było tu jasnego wskazania, że ta decyzja podyktowana jest sytuacją epidemiczną:

- Rezygnacja mogła wynikać z różnych przyczyn, te rodziny mogły chociażby się przeprowadzić. Na to miejsce wpisane czwórkę dzieci z dodatkowej rekrutacji – informuje.

Dodatkowo, dyrektor Antońska zaznacza, że trafia do nich wiele sygnałów dotyczących tego, że sami uczniowie nie mogą doczekać się powrotu do szkoły.

- To bardzo dobra wiadomość, postawa uczniów pokazuje, że szkoła nie jest tak znienawidzona, jak można by sądzić. Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami, tęsknią też za ulubionymi nauczycielami – mówi Elwira Antońska.

Trzeba jednak zaznaczyć, że sytuacja epidemiczna w kraju zmienia się bardzo dynamicznie i jest uzależniona od warunków lokalnych. Dlatego właśnie, odpowiednie decyzje będą podejmowane na bieżąco przez dyrektorów szkół. Powrót do nauczania zdalnego wciąż jest więc możliwy, o ile sytuacja będzie tego wymagała.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE