Najbogatsza gmina w Polsce nie będzie wspierać finansowo bełchatowskiego GKS. Od dłuższego czasu pojawiały się nieoficjalne informacje, że gmina Kleszczów pomoże załatać dziurę budżetową w bełchatowskim klubie. Okazuje się, że prowadzone były w tej sprawie nawet rozmowy z władzami gminy. Zakończyły się jednak fiaskiem. Oficjalne stanowisko w tej sprawie przedstawił nam kleszczowski urząd, który stwierdził, że „w oparciu przepisy o sporcie corocznie przekazuje w formie dotacji środki finansowe m.in. dla LKS Omeg Kleszczów oraz KS Alfa Kleszczów, a także na sport masowy dla różnych grup wiekowych”. Bogata gmina finansuje także sportowe imprezy masowe takie jak m.in. biegi uliczne „Kleszczów na Piątkę” czy „Kleszczowska Dziesiątka”. Jak odniosła się natomiast do kwestii współfinansowania GKS-u Bełchatów?
- Gmina Kleszczów chce prowadzić działalność sportową adekwatną do swojego charakteru. Nie zamierza finansować czy współfinansować działalności żadnego podmiotu sportowego, który nie realizuje zadań własnych gminy w zakresie szeroko rozumianej kultury fizycznej. Priorytetem Gminy Kleszczów w zakresie sportu jest i pozostanie zagwarantowanie środków finansowych na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży, zajęcia pozalekcyjne w szkołach, utrzymanie gminnej infrastruktury sportowej – poinformował nas Urząd Gminy w Kleszczowie.
Bełchatowski klub wciąż zatem szuka sponsora i pieniędzy potrzebnych do załatania dziury w budżecie. Władze klubu zapewniają, że pomimo kłopotów finansowych, drużyna przystąpi do wiosennych rozgrywek.
- Klub na pewno przystąpi do rozgrywek, uzupełniliśmy braki piłkarzy, raczej byt drużyny nie jest zagrożony. Co prawda sytuacja finansowa nie jest różowa, ale robimy co w naszej mocy, aby wyprowadzić GKS na prostą – mówi Wiktor Rydz, prezes GKS Bełchatów.
Jak odniósł się do fiaska negocjacji z najbogatszą gminą w Polsce?
- Rozmowy z gminą Kleszczów prowadziły inne podmioty, ale to jest prawda, że takiej pomocy finansowej nie będzie. Każda możliwość finansowania GKS to dla nas światełko w tunelu. Mieliśmy nadzieję na pomoc, tak więc wielka szkoda – mówi Wiktor Rydz.
