Sytuacja, której dotyczy wyrok, miała miejsce 8 grudnia 2017 roku w budynku przy ul. Lipowej w Bełchatowie. Osoby przebywające tego dnia w budynku doznały zatrucia tlenkiem węgla. Jednej z kobiet nie udało się niestety uratować. Pozostałe osoby przebywające w budynku trafiły do szpitala. Więcej o sprawie możecie przeczytać w artykule Nowe fakty w sprawie piątkowej tragedii przy ul. Lipowej.
W trakcie sądowego procesu, sprawdzono przede wszystkim stan instalacji grzewczej zasilanej gazem ziemnym. Opinie biegłych i specjalistów nie pozostawiają złudzeń. Piec, jak i cała instalacja były w fatalnym stanie i nie spełniały norm polskiego prawa budowlanego.
Na co wskazywali specjaliści? Usterek i niedoróbek było naprawdę dużo, jako najważniejsze wymieniano brak dostatecznej kubatury, brak wentylacji nawiewnej kotłowni oraz pomieszczeń użytkowych. Dodatkowo, zastosowanie wentylacji wymuszonej powodowało wytworzenie podciśnienia, powodującego ciąg wsteczny w całym lokalu. Stwierdzono, że wpływ na sytuację mogło mieć też ciśnienie atmosferyczne oraz siła i kierunek wiatru w dniu tragedii. Duże znaczenie miał też fakt, że tego dnia piec włączono po raz pierwszy po dłuższej przerwie. Budynek był więc wychłodzony, a sprzęt musiał pracować na pełnych obrotach, co poskutkowało wydzieleniem się większej ilości spalin.
- Kocioł gazowy centralnego ogrzewania, dwufunkcyjny (z otwartą komorą spalania), znajdujący się w lokalu użytkowym był podłączony nieprawidłowo do przynależnego mu zgodnie z projektem przewodu kominowego. Giętki przewód aluminiowy położony został bez mocowania na otworze spalinowym kotła. Drugi koniec owego przewodu nie był zaopatrzony w rozetę, przyłożony został do otworu kominowego bez obróbki murarskiej, z nieszczelnościami 5 – 10 mm na całym obwodzie. Taki montaż spowodował samoczynne rozszczelnianie powodowane zmianami ciśnienia wynikającymi z normalnej pracy kotła. Poza kontrolą serwisową wynikającą z gwarancji kocioł nie był kontrolowany przez kolejne lata. Brak było odbioru kominiarskiego po montażu – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
W efekcie, jedna z kobiet przebywających w budynku zmarła, doznając zatrucia czadem. Zgon stwierdzili przybyli na miejsce lekarze. Sekcja zwłok i badania krwi wykazały, że nie była ona pod wpływem alkoholu lub środków psychotropowych. Pozostałe cztery kobiety, które były w tym czasie w lokalu doznały obrażeń naruszających czynności narządów na okres poniżej 7 dni.
W prawomocnym wyroku, sąd uznał właścicielkę budynku przy ul. Lipowej winną zaniedbania obowiązków, w wyniku których doszło do nieumyślnego narażenia na utratę zdrowia i życia. Wyznaczona kara to 4 tys. zł grzywny oraz zadośćuczynienie ofiarom zdarzenia. Kobieta musi zapłacić 10 tys. złotych rodzinie zmarłej. Dodatkowo 1 tys. zł zadośćuczynienia drugiej z poszkodowanych. Właścicielka lokalu musiała też ponieść koszty sądowe (5 tys. zł) oraz koszty zastępstwa adwokackiego poniesione przez oskarżycielkę posiłkową (1,5 tys. zł).