O zaginięciu policję poinformowała żona 45-latka. Kobieta zadzwoniła na komendę przed godziną 19.00. Zaniepokojona wyjaśniła, że mąż pozostawił list pożegnalny i udał się w kierunku kopalni odkrywkowej, zabierając ze sobą leki. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania, w których brali udział policjanci, strażacy oraz pracownicy ochrony obiektu.
- Funkcjonariusze przeczesywali teren wyrobiska, sprawdzali pustostany, okoliczne drogi i miejscowości, w których mógł przebywać zaginiony. Na miejsce poszukiwań dotarł także policjant z psem tropiącym. Z uwagi na porę nocną wykorzystano kamerę termowizyjną będącą na wyposażeniu jednostki straży pożarnej – informują policjanci z KPP w Bełchatowie
Po kilku godzinach, po 23-ej w zadrzewionym, trudno dostępnym terenie, około 3,5 km od domu, dzielnicowy wspólnie ze strażakami ochotnikami odnalazł 45-latka. Mężczyzna był wychłodzony i oszołomiony sytuacją. Policjanci i strażacy udzielili mu pierwszej pomocy, a następnie przekazali wezwanej na miejsce załodze karetki pogotowia.