Na ten moment policja nie ma podstaw, by łączyć te niecodzienne pytania z włamaniami, ale jak podkreślają mundurowi – czujności nigdy za wiele.
- Jesteśmy wdzięczni, że mieszkańcy zachowują ostrożność i co równie ważne zwracają się do nas z informacjami w tej sprawie – podkreśla Iwona Kaszewska z KPP w Bełchatowie
Rzeczywiście pytania o tak niecodzienną sprawę mogą wzbudzać podejrzenia, że wszystko ma „drugie dno”, że po prostu pytanie jest pretekstem to sprawdzenia czy lokatorzy są w domach. Choć policja wyraźnie podkreśla, że od miesiąca nie notowała kradzieży z włamaniami do domów i mieszkań.
- Od początku bieżącego roku zanotowaliśmy osiem włamań do domów jednorodzinnych, cztery miały miejsce na terenie miasta, cztery na terenie powiatu i sześć włamań do mieszkań. Do ostatniego zdarzenia doszło 21 lutego – informuje Iwona Kaszewska z bełchatowskiej komendy.
Nie zmienia to faktu, że w kraju potwierdzają się przypadki, że pojawienie się osób pytających o znajomość ukraińskiego zbiegała się z kradzieżami.