Po raz pierwszy o tym, że plenerowa siłownia znajdująca się pomiędzy ulicami Słoneczną i Żabią zamieniła się w sadzawkę, informowaliśmy już na początku lipca tego roku. Wówczas magistrat deklarował, że rozważanych jest kilka rozwiązań – a prace ruszą jak tylko teren będzie w pełni osuszony.
- Rozważamy kilka rozwiązań, które w przyszłości zapobiegłyby zalewaniu siłowni zewnętrznej przy ulicy Słonecznej. Jednym z nich jest wprowadzenie systemu odwodnienia w tym miejscu. Aby ruszyć z jakimikolwiek pracami, musimy zaczekać, aż teren będzie w pełni osuszony. Sytuację monitorujemy jednak na bieżąco – i jak tylko będzie taka możliwość, ruszymy z robotami w tym zakresie – informował w lipcu Urząd Miasta Bełchatowa.
Okazuje się jednak, że kilka gorących miesięcy nie wystarczyło, by prace w celu odwodnienia tego terenu ruszyły. Jedna z naszych czytelniczek przesłała do redakcji zdjęcia – widać na nich, że plenerowa siłownia po raz kolejny znalazła się częściowo pod wodą.
- Siłownia za os. Olsztyńskim po raz kolejny stała się idealną siedzibą dla kaczek – pisała czytelniczka.
A co na to magistrat? Urzędnicy tłumaczą, że o problemie wiedzą, jednak rozpoczęcie prac uniemożliwiła panują w kraju epidemia.
- Sytuacja związana ze zbieraniem się wody na terenie wspomnianej przez Pana siłowni zewnętrznej jest nam znana. Już w lipcu, kiedy problem pojawił się na etapie wykonania inwestycji, nasze służby podjęły interwencję u wykonawcy. Wówczas otrzymaliśmy zapewnienie, że problem zostanie jak najszybciej rozwiązany, a ekipy przystąpiły do montażu systemu odwadniającego. Niestety z powodu sytuacji epidemiologicznej, prace musiały zostać przerwane. Wykonawca deklaruje, że roboty dokończone zostaną w ciągu najbliższych tygodni - informuje magistrat.