Trudno w to uwierzyć, ale mieszkaniec gminy Zelów wsiadł za kółko mając... blisko 4 promile alkoholu. Mężczyzna wyruszył w podróż po gminnych drogach mazdą. Na szczęście skończyło się tylko na przydrożnym rowie i rozbitym znaku. Świadkowie zawiadomili policjantów z komisariatu w Zelowie, którzy na skrzyżowaniu pomiędzy Chajczynami i Kurówkiem znaleźli rozbitą mazdę.
Po chwili, okazało się, że kierowca oddalił się chwiejnym krokiem drogą w kierunku miejscowości Chajczyny. Kompletnie pijanego i zataczającego się 36-latka policjanci zatrzymali pół kilometra od miejsca, w którym znaleźli jego samochód.
- W kieszeni jego spodni funkcjonariusze znaleźli kluczyki od porzuconej osobówki. 36-latek początkowo zaprzeczał, ale ostatecznie przyznał, że kierował mazdą – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Zatrzymany kierowca wydmuchał blisko 4 promile alkoholu. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że mieszkaniec gminy Zelów ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
- Kierowca został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut. Odpowie za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości i w okresie obowiązującego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności – mówi Iwona Kaszewska.
Komentarze (0)