O planach transformacji energetycznej, wyzwaniach gospodarczych dla regionu, a także wykorzystywaniu środków unijnych do zmiany gospodarczej rozmawiali uczestnicy debaty „Sprawiedliwa transformacja w Bełchatowie. Wyzwania dla regionu i systemu elektroenergetycznego”. Dyskutowano też o rekultywacji terenów pokopalnianych, wykorzystaniu sieci przesyłowych skupionych wokół elektrowni, a także planach wytwarzania energii z odnawialnych źródeł energii czy atomu.
Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE podkreślał, że Grupa PGE jest świadoma wyzwań, jakie stają przed regionem, jak i przed samą energetyczną Grupą. Przypomniał, że w samej elektrowni i kopalni pracuje prawie 8 tys. osób, a drugie tyle w spółkach zależnych PGE. Zaznaczył, że łącznie z kompleksem bełchatowskim zawodowo związanych jest więc ok. 15 tys. osób, a wraz z firmami, które wspierają wydobycie węgla i produkcję energii, można mówić nawet o ponad 20 tys. mieszkańcach regionu.
– Przed nami stoi więc ogromne wyzwanie, aby przygotować region do zmian, do transformacji energetyki, która przebiega w sposób planowy. Już na początku zeszłego roku jako nowo wybrany zarząd PGE Polskiej Grupy Energetycznej postanowiliśmy jasno zakomunikować naszym pracownikom i rynkowi, że transformacja energetyki jest konieczna. Wynika nie tylko z oczekiwań naszych klientów, którzy chcą korzystać z zielonej energii, ale też z uwarunkowań ekonomicznych. Dziś płacimy za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla 55 euro, gdy w zeszłym roku było to 25 euro. To kwota, która diametralnie zmienia otoczenie gospodarcze działalności firmy – mówił prezes Wojciech Dąbrowski.
Zapowiedział, że PGE tylko do 2030 roku zamierza zainwestować blisko 5 mld zł w transformację regionu bełchatowskiego. Przypomniał, że w planach jest budowa instalacji termicznego przekształcania odpadów z odzyskiem energii o wydajności ok. 180 tys. ton rocznie, a także trzy projekty farm wiatrowych o mocy ok. 100 MW, farm fotowoltaicznych do 600 MW oraz magazynów energii do 300 MW.
- Planujemy też utworzyć Centrum Technologiczne OZE na bazie dzisiejszych spółek wsparcia. A już 1 września wspólnie z marszałkiem województwa łódzkiego planujemy otworzyć Centrum Rozwoju Kompetencji. Będziemy tam kształcić naszych pracowników, jak też mieszkańców miasta i okolic, którzy zechcą szkolić się w zawodach przyszłości, które będą wykorzystywane w energetyce, głównie odnawialnej. Dodam, że właśnie podpisaliśmy umowę z gminą Kleszczów o wspólnym przedsięwzięciu – wybudowaniu jednej z największych farm fotowoltaicznych w Polsce, o mocy 50 MW – mówił Wojciech Dąbrowski.
Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego podkreślił, że zmiany powinny zostać rozłożone czasie.
- Z jednej strony po to, aby zapewnić sprawiedliwą transformację, a z drugiej bezpieczeństwo energetyczne, czyli możliwość zastąpienia dotychczasowych źródeł zasilania nowymi projektami. A wreszcie w związku z likwidacją przemysłu wydobywczego chcemy tworzyć takie projekty, taką aktywność gospodarczą, która będzie dawała możliwość rozwoju już bez niego, tak aby wykorzystywać wszystkie środki, jak choćby Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (FST), który jako polski rząd chcielibyśmy wykorzystać również w województwie łódzkim – mówił Artur Soboń.
Podkreślił też, że w kontekście planowanej transformacji niezwykle ważne jest porozumienie społeczne.
- Obecnie analizowane są uwagi zgłoszone przez interesariuszy – pracowników, spółki, samorząd czy organizacje pozarządowe – i pod tym kątem będzie modyfikowany rządowy projekt zmian. Chcielibyśmy, by projekt został przyjęty przez Radę Ministrów i stanowił kierunkową podstawę do zmian w energetyce – powiedział Artur Soboń.
W debacie wziął udział również prof. Jerzy Buzek, europoseł i ekspert ds. transformacji energetycznej. Były premier przypomniał, że Mechanizm Sprawiedliwej Transformacji jest uważany za rodzaj koła zamachowego Europejskiego Zielonego Ładu.
- Komisja Europejska jeszcze przed pandemią proponowała ten mechanizm w wysokości w sumie 100 mld euro, dziś ma być nawet trochę więcej. Z samego FST Polska ma szansę otrzymać 3,5 mld euro w ciągu najbliższych paru lat. Unia Europejska podeszła więc do sprawy niezwykle poważnie. A sam pomysł, by pomóc regionom, które wychodzą z węgla, i ich mieszkańcom, powstał w komisji Parlamentu Europejskiego, którą kierowałem akurat 2,5 roku temu – powiedział prof. Jerzy Buzek.
Jak zaznaczył, definicja zapisana w rozporządzeniu jest bardzo jasna. Chodzi o przygotowanie terytorialnych planów sprawiedliwej transformacji i wskazanie w nich celów w zakresie zmniejszania wydobycia węgla, ograniczania zatrudnienia w tym sektorze w perspektywie na razie do 2030 r. oraz zmniejszania emisji związanych z tym gazów cieplarnianych.
- Jednocześnie należy w tych planach określić konkretne działania – jak zamierzamy ludzi do tej transformacji przygotować i wesprzeć ich w tym procesie, jakie branże chcemy rozwijać w zamian i tworzyć w nich perspektywiczne miejsca pracy oraz jak w tym mogą pomóc środki z FST – mówił Jerzy Buzek.
Zauważył przy tym, że Bruksela „życzliwie patrzy na polskie plany”, ale konieczne jest sprecyzowanie realnych terminów i działań związanych z rzeczywistą dekarbonizacją – zwłaszcza w przypadku węgla brunatnego, dla którego opłacalność wytwarzania energii elektrycznej po roku 2030 będzie dramatycznie niska.
O tym, że przejście z energetyki węglowej do odnawialnej będzie niezwykle trudnym wyzwaniem w wymiarze społecznym mówił prof. dr hab. Paweł Ruszkowski z Collegium Civitas.
- Byłem w kopalni i elektrowni, wiem, jak wygląda tam praca. W energetyce odnawialnej są potrzebne zupełnie inne kwalifikacje. Z punktu widzenia potencjału zarówno kapitału ludzkiego, jak i kapitału społecznego przestawienie tych kilkunastu tysięcy pracowników na inne zadania będzie bardzo trudne – mówił prof. Ruszkowski. – Moim zdaniem warto rozważyć pewne zapośredniczenie. Byłyby nim inwestycje w tworzenie trwałych miejsc pracy w przemyśle i budownictwie. Oczywiście możemy dyskutować, jak to zrobić i na jakie konkretnie branże należałoby postawić: czy to ma być przemysł elektroniczny, chemiczny czy fabryka samochodów elektrycznych, ale z pewnością jest to wskazane – dodał.
Zaznaczył przy tym, że budowa w Bełchatowie na przykład fabryki na 2 tys. miejsc pracy to rozwiązanie, które wprowadziłoby pewną stabilizację i dało szansę „zachowania obecnego układu społecznego”. To mogłoby stworzyć też, zdaniem eksperta, perspektywy na przyszłość miasta.
Na duży potencjał rozwoju nie tylko Bełchatowa, ale też całego województwa wskazywał Paweł Anyszewski, prezes Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Wskazał na możliwości przekwalifikowania, jakie daje Centrum Rozwoju Kompetencji w Bełchatowie, przygotowywane przez PGE razem z Urzędem Marszałkowskim Województwa Łódzkiego.
- Widzę tu bardzo duży potencjał rozwoju nie tylko samego Bełchatowa, ale i całego województwa łódzkiego. Wygaszanie bloków Elektrowni Bełchatów to bowiem zaplanowany długi proces, który potrwa kilkanaście lat. I uważam, że dzięki Centrum Rozwoju Kompetencji mamy szansę faktycznie pomóc pracownikom PGE. Ale, co jest dla mnie jeszcze istotne, kiedy patrzę na główne założenia Centrum, jego zadania i wstępne szkolenia, których wykaz już jest dostępny na stronie crklodzkie.pl, to widzę bardzo dużo możliwości rozwoju umiejętności zawodowych dla mieszkańców całego województwa łódzkiego – podsumował Paweł Anyszewski.
Zbigniew Ziemba, wicemarszałek województwa łódzkiego, zaznaczył, że przyjęty projekt Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji będzie kierunkiem działań i jednocześnie próbą wskazania tego, jak w optymalny sposób przejść przez wspólne, trudne doświadczenia. Jak podkreślił, niezwykle istotna jest akceptacja społeczna planowanych zmian.
– To bardzo ważne, żebyśmy uzyskiwali akceptację społeczną dla zmian, które z konieczności są naszym wspólnym wyzwaniem. Mamy świadomość, że w procesie transformacji górniczo-energetycznej mamy różne role do odegrania. Mamy też świadomość, że proces zmian trzeba rozłożyć na lata – mówił Zbigniew Ziemba.