W Bełchatowie nie widać parkomatów czy stróżówek na parkingach. Zmienić ten stan rzeczy chciało PGE, które wprowadziło opłatę na parkingu przy "Czardaszu". Przez około dwa tygodnie, pozostawienie auta w tym miejscu kosztowało bełchatowian kilka złotych. PGE tłumaczy, że miało to na celu analizę możliwości wdrożenia tego typu rozwiązań.
- Na terenie obiektu „Czardasz”, za którego utrzymanie odpowiedzialna jest spółka Elbest, przez krótki okres czasu były pobierane opłaty za parkowanie, do celów analizy możliwości wdrożenia stałych opłat postojowych. Obecnie opłata parkingowa nie jest już pobierana – tłumaczy Sandra Apanasionek, rzecznik PGE GiEK SA.
Na chwilę obecną, stan parkingu przy "Czardaszu" wrócił więc do punktu wyjścia, a mieszkańcy mogą spokojnie zostawić tam swoje auta – ale czy na pewno? Okazuje się, że jednak nie do końca. Miejsca parkingowe na tym terenie przeznaczone są dla pracowników spółki Elbest.
- Miejsca postojowe przy „Czardaszu” nie są parkingiem publicznym. Przeznaczone są one dla obsługi obiektu biurowego „Czardasz” oraz dla pracowników i kontrahentów spółki Elbest, która jest właścicielem terenu – mówi Sandra Apanasionek
Co ciekawe, opłaty za parking zostały uruchomione przy bełchatowskim Hotelu Sport.
-Opłaty przy Hotelu Sport pobierane są zgodnie z regulaminem oraz zawartymi umowami. Podstawowe stawki opłat to 3 zł za każdą rozpoczętą godzinę lub 20 zł na dobę. W przypadku wyjazdu z parkingu w ciągu 1 godziny – opłata nie jest pobierana – mówi Sandra Apanasionek.
Trzeba zaznaczyć, że ta opłata nie dotyczy pracowników spółki, korzystających z oferty wypoczynkowej.
Głośnym echem, zwłaszcza wśród pracowników miał się odbić kolejny z pomysłów spółki, związany z parkingami. Chodzi mianowicie o miejsca przy hotelach m.in. w Krynicy i Międzyzdrojach, którymi zarządza spółka Elbest. Pracownicy mogą w tych placówkach korzystać z oferty wypoczynkowej przygotowanej specjalnie dla nich. Do tej pory wchodził w nią również bezpłatny parking. Postanowiono to jednak zmienić, a opłata miała wynosić 20 zł na dobę. Nieoficjalne mówi się, że taka decyzja wywołała głośny sprzeciw wśród pracowników m.in. kopalni i elektrowni Bełchatów, a spółka szybko się z niej wycofała.