Jak poinformowali nas pracownicy bełchatowskiego Szpitala Jana Pawła II pacjentka została przyjęta na oddział dziś i oczekuje na zabieg.
- W dniu 12.08. do oddziału chirurgii ogólnej Szpitala Wojewódzkiego im Jana Pawła II w Bełchatowie została przyjęta 25- letnia pacjentka, w celu wykonania zabiegu operacyjnego usunięcia ciała obcego z jamy brzusznej. Ponieważ w przeszłości pacjentka była leczona w oddziale chirurgicznym bełchatowskiego szpitala i zachowała dobre wrażenie z pobytu i leczenia, zgłosiła się do naszej jednostki ponownie, celem usunięcia ciała obcego. Proces diagnostyczno – terapeutyczny w bełchatowskim szpitalu będzie prowadzony zgodnie z obowiązującymi procedurami – informuje komunikat z placówki.
Jak już informowaliśmy wcześniej w artykule TUTAJ pacjentka o narzędziu chirurgicznym sporych rozmiarów dowiedziała się właściwie przez przypadek. Skierowanie na tomograf komputerowy z kontrastem zleciła nefrolog.
- Poszłam na badanie, pani mnie wsunęła w maszynę tomografu, po czym mnie wysunięto i sprawdzano czy nie ma pode mną żadnego metalu. Ostatecznie zabrano mnie na RTG po czym wyproszono mnie na korytarz, przyszedł lekarz, który mnie operował 2 lata temu i powiedział, że za dużo zostało zostawione – relacjonuje pani Angelika.
O tym, czym jest to co „zostało zostawione” kobieta dowiedziała się następnego dnia, kiedy kierowana ciekawością i niepokojem o swój stan zdrowia postanowiła zajrzeć do wyników badania rentgenowskiego.
- Ja pojechałam na spokojnie na drugi dzień do szpitala, po płyty, wyniki, opisy. W domu ściągnęłam sobie program do czytania płyt i jak ja to zobaczyłam to był dla mnie szok! To jest około 20-centymetrowy element. Ja tego nie odczuwałam, ale przy badaniu wyszło – mówi pacjentka i dodaje: - Mam żal, że nie usłyszałam nawet słowa „przepraszam” i że nawet nie usłyszałam prawdy. Moim zdaniem lekarz powinien powiedzieć, że: „tak popełniłem błąd, zostawiłem pani to i to”, ale nie. Nie usłyszałam nic takiego.
Kobieta przez te minione 2 lata nie tylko nosiła w sobie narzędzie chirurgiczne, ale zdążyła także zostać po raz kolejny mamą. Jej syn ma niestety kłopoty zdrowotne, czy są one następstwem lekarskiego błędu i ciała obcego w jamie brzusznej tego nie można w tej chwili jednoznacznie stwierdzić.
- Dziecko urodziło się z rozszczepieniem górnej wargi, teraz czeka go operacja, ma też niewykształcone jedno uszko - mówi pacjentka.
Pani Angelika czeka na jutrzejszą operacją z niepokojem. Mówi o stresie, bo jednak trzeba jamę brzuszną otworzyć... znów, choć zaznacza, że do bełchatowskich lekarzy ma zdecydowanie większe zaufanie. Ci o przypadku 25-latki mówią, że to niezwykle rzadki przypadek.
- Potwierdzają, to. Zdarza się, że mniejsze elementy, gaziki, to może jeszcze, ale nie tej wielkości duże narzędzie – mówi kobieta.