Chwilę przed godziną 14:30, w poniedziałek, 1 lipca, służby otrzymały zgłoszenie o pożarze, który wybuchł na terenie zakładu utylizacji odpadów w miejscowości Wola Łaska w powiedzie łaskim. Na miejsce natychmiast udały się straż, policja i pogotowie.
Jak przekazuje Wydział Prasowy KG PSP, w kulminacyjnym momencie w akcji ratowniczej zaangażowanych było 48 zastępów PSP i OSP, czyli ponad 160 strażaków, w tym specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Na miejscu pracowała również grupa operacyjna Komendanta Głównego PSP. Działania strażaków zakończyły się około godziny 3:00 w nocy.
- Pożarem objęta była hałda odpadów o powierzchni 5000 m2 oraz pobliska hala o powierzchni 800 m2. Obecne na miejscu pożaru zastępy ratownictwa chemicznego nie wykryły zagrożenia dla mieszkańców pobliskich miejscowości – informuje Państwowa Straż Pożarna.
Do akcji ruszyło również ponad 30 funkcjonariuszy policji. Do ich zadania należało m.in. zabezpieczenie miejsca zdarzenia oraz zamknięcie Drogi Wojewódzkiej 483, tak aby strażacy mogli bez problemów się przemieszczać.
Dziesięć osób zostało rannych w gigantycznym pożarze
Niezbędna okazała się również pomoc zespołów ratownictwa medycznego oraz śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo początkowo rozbieżnych informacji wiadomo już, że rannych zostało dziesięć osób.
- Podawaliśmy, że poszkodowanych jest 11 osób, wczoraj wieczorem, po zweryfikowaniu listy okazało się, że jest ich 10. Wynika to z tego, że jedna osoba, która została przewieziona do szpitala do Łasku, została zabrana przez LPR do Siemianowic Śląskich i ta osoba została policzona dwa razy – informuje Bartłomiej Kozłowski, rzecznik prasowy łaskiej policji.
Ustalenie faktycznej ilości poszkodowanych utrudniał również fakt, że cześć z nich udała się do szpitala na własną rękę.
Finalnie służby ratownicze udzieliły pomocy pięciu poszkodowanym, którzy trafili do szpitali w Pabianicach, Łasku i Bełchatowie. Z informacji przekazanych przez Wojewódzką Stację Ratownictwa Medycznego w Łodzi wynika, że są to: cztery kobiety w wieku 49, 41,35 oraz 28 lat, a także jeden 18-letni mężczyzna.
Okazuje się też, że służby mają trudności z ustaleniem danych osób poszkodowanych.
- Jest bariera językowa z tymi osobami, ponieważ są to obywatele Ukrainy. Po drugie nie mają żadnych dokumentów, bo większość ich rzeczy została na miejscu. Nie mamy również kontaktu z osobami, które są ciężko ranne. Wiemy tyle, że wszyscy to są pracownicy i obywatele Ukrainy – mówi Bartłomiej Kozłowski.
Co mogło być przyczyną wybuchu ognia?
Teraz sprawą pożaru zajmują się policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łasku. Jak przekazuje Bartłomiej Kozłowski, o godzinie 11:00 na miejscu zdarzenia mają rozpocząć się oględziny.
- Ustaliśmy na bieżąco świadków, część udało się już przesłuchać, reszta będzie przesłuchana w dalszym ciągu postępowania. Dzisiaj pod nadzorem prokuratury będziemy prowadzić oględziny, z udziałem biegłego sądowego w zakresie pożarnictwa. Też dziś na miejscu będzie pracował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z Łodzi. Ten obszar jest bardzo duży, dlatego oględziny mogą trwać nawet kilka godzin – wyjaśnia Bartłomiej Kozłowski.
Prawdopodobną przyczynę pożaru będziemy mogli poznać zatem dopiero po zakończeniu pracy śledczych.
Komentarze (0)