reklama
reklama

Nietypowa akcja ratunkowa na bełchatowskim osiedlu. Służby ruszyły z pomocą

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Straż Miejska w Bełchatowie

Nietypowa akcja ratunkowa na bełchatowskim osiedlu. Służby ruszyły z pomocą - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
3
zdjęć

foto Straż Miejska w Bełchatowie

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaDo nietypowej akcji ratunkowej doszło we wtorkowy poranek na bełchatowskim osiedlu. Jako pierwsi na miejscu pojawili się strażnicy miejscy, a już po chwili interweniowali również strażacy. Ich działania zakończyły się sukcesem.
reklama

We wtorek, 1 lipca, na osiedlu Dolnośląskim miała miejsce dość nietypowa interwencja służb. Działania podjęli strażnicy miejscy, a także straż pożarna. Finalnie jednak akcja zakończyła się sukcesem.

Służby ratowały kaczki na Dolnośląskim

Okazuje się, że interwencja miała związek ze zwierzętami, które wpadły w tarapaty. Chwilę przed godziną 8:00 jeden z mieszkańców zauważył „mamę kaczkę”, która biegała dookoła studzienki przy Przedszkolu Samorządowym nr 7, na osiedlu Dolnośląskim. Mężczyzna usłyszał również piski dochodzące z wnętrza studzienki. W takiej sytuacji postanowił poprosić o pomoc służby. Jako pierwsi interwencję podjęli strażnicy miejscy.

- Strażnicy natychmiast udali się w to miejsce, ale z uwagi na to, że kaczuszki weszły do rury poziomej, to trzeba było wezwać do pomocy druhów strażaków – informuje Straż Miejska w Bełchatowie.

reklama

Finalnie kaczuszki udało się uratować z opresji. Strażacy wpompowali do studzienki wodę, dzięki czemu maluchy po prostu wypłynęły na powierzchnię i mogły wrócić do swojej mamy.

- W okresie letnim dużo jest interwencji ratujących zwierzęta. Bardzo dziękujemy mieszkańcom, że informują nas o takich sytuacjach – przekazują strażnicy miejscy.

Kaczki w studni i sarna na zakupach

Warto wspomnieć, że nie jest to pierwszy taki przypadek, gdy małe kaczuszki wpadły w tarapaty w naszym mieście. Podobną historię opisywaliśmy również przed laty. Wówczas sytuację na monitoringu dostrzegli pracownicy pobliskiej firmy. Jeden z nich, pan Wojtek, ruszył z pomocą bezbronnym zwierzakom.

reklama

Mężczyzna spuścił w głąb studzienki skonstruowaną przez siebie prowizoryczną windę ze sznurka i wiaderka. Już po chwili jedna z kaczuszek wskoczyła do wiaderka i udało się ją wyciągnąć. Następnie jej śladem poszedł również drugi maluch, a cała kacza rodzina została bezpiecznie wypuszczona na brzegu Rakówki.

Interwencje związane ze zwierzętami regularnie podejmują również służby. Kilka lat temu opisywaliśmy m.in. historię kozła sarny, który… wybrał się na zakupy do jednego ze sklepów w centrum miasta.

Zwierzę najpierw zakleszczyło się w ogrodzeniu naprzeciwko sklepu Aldi. Wówczas również do akcji ruszyli strażnicy miejscy i strażacy. Niestety, kiedy koziołka udało się uwolnić, przerażony ruszył biegiem i wpadł w kolejną pułapkę. Tym razem wbiegł przez otwarte drzwi wprost do marketu i zgubił się między sklepowymi półkami.

reklama

Ostatecznie wspólnie z kilkoma obecnymi w supermarkecie mężczyznami udało im się zagrodzić kozłowi drogę, a pracownicy schroniska dla zwierząt zaopiekowali się zwierzakiem i po badaniach wypuścili na wolność.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo