Pierwsze zatrzymanie miało miejsce 27 grudnia około godziny 21:30 na os. Okrzei. Do dyżurnego zadzwonił jeden z mieszkańców, informując go, że odebrał kluczyki kobiecie, która w stanie nietrzeźwości próbowała wyjechać z parkingu.
- Skierowani na miejsce policjanci zastali świadka zdarzenia, który przekazał mundurowym kluczyki od auta. Zgłaszający podał, że kierująca renault próbowała wyjechać z parkingu. Jej sposób jazdy wskazywał, ze jest pod wpływem alkoholu. W tej sytuacji natychmiast zareagował. Zabrał kluczyki nietrzeźwej kierującej i powiadomił policję. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że bełchatowianka miała w organizmie 2 promile alkoholu - informuje KPP Bełchatów.
Już dwa dni później doszło do podobnej sytuacji. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o rozbitej toyocie, która stała w rowie w miejscowości Zawadów. Mężczyzna, który sprawę zgłosił poinformował też funkcjonariuszy, że mijał pijanego mężczyznę, który szedł w stronę Wólki Łękawskiej.
- Patrolując teren zauważyli mężczyznę, który wyglądem przypominał osobę opisaną przez świadka. Zaskoczony policyjną kontrolą 32-latek przyznał, że to on jest kierowcą toyoty. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu. Okazało się też, że ma dwa czynne zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mieszkaniec Kamiennej noc spędził w policyjnym areszcie - czytamy na stronie KPP Bełchatów.
Kobieta, która na jeździe po alkoholu została przyłapana po raz pierwszy musi liczyć się z utratą uprawnień i wysoką grzywną. O jej dalszym losie zadecyduje sąd - grożą jej 2 lata pozbawienia wolności. Mężczyzna z kolei usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Może trafić do więzienia nawet na 5 lat.