Sytuacja miała miejsce na osiedlu Okrzei w pobliżu bełchatowskiego sądu. W jednym z ulicznych koszy znaleziono martwego kota. Sprawę nagłośniła Fundacja "Kocia Kitka", publikując wstrząsające zdjęcie w mediach społecznościowych. Widać na nim martwe zwierzę leżące wśród śmieci, puszek po piwie i niedopałków papierosów. Smutny obrazek opatrzony został emocjonalnym wpisem.
- Ludzie co się z Wami dzieje? Przed chwilą dostałam to zdjęcie i informację, że kot leży w koszu przy Sądzie Rejonowym. Możliwe, że to któryś kot wolno żyjący w tamtej okolicy lub czyjś wychodzący. Nawet jeżeli został potrącony i nie żył to nie zasłużył na wyrzucenie do śmieci - czytamy na profilu Fundacji "Kocia Kitka"
Marta Matuszewska, prezes Fundacji "Kocia Kitka" przyznaje, że do potrąceń zwierząt bardzo często dochodzi w tamtej okolicy. Sama sytuacja ją poruszyła, bo jak podkreśla, nie wolno w ten sposób traktować martwego zwierzęcia.
- Zdjęcie zrobiła jedna z bełchatowianek i dotarło to też do mnie. Bardzo mnie poruszyło, bo naprawdę tak się nie godzi. Nie możemy w ten sposób traktować żadnej istoty żywej. Są przecież odpowiednie instytucje, które tym się zajmują - mówi Marta Matuszewska.
I zaznacza, że jeśli ktoś natknie się na potrąconego zwierzaka, to powinien mu udzielić pomocy. Natomiast jeśli zwierzę jest martwe, to jeśli sytuacja ma miejsce na terenie miasta, to należy wezwać straż miejską, która wówczas informuje specjalistyczną firmę, zajmującą się utylizacją martwych zwierząt. Jeśli zdarzenie ma miejsce na terenie gminy, to wówczas należy zawiadomić urząd gminy.
Komentarze (0)