Gigantyczny Mikołaj, interaktywna choinka, anielskie skrzydła i… pingwin, który tworzy śnieg. To tylko niewielka część dekoracji, które ozdabiają jeden z domów w Zelowie. Posesja należąca do państwa First co roku zamienia się w iście świąteczną krainę i przyciąga tłumy odwiedzających, chcących zobaczyć małe Las Vegas w centrum Polski.
- Właśnie słyszałam, że niektórzy mówią o tym miejscu małe Las Vegas, musiałam przyjechać i zobaczyć to na własne oczy, teraz już rozumiem skąd taka nazwa. Wygląda to obłędnie i dzieci też są zachwycone – mówi pani Ania, którą spotkaliśmy w Zelowie.
Setki tysiące lampek i dekoracje z całego świata
Faktycznie dekoracje zapierają dech w piersiach. Aktualnie dom i ogród ozdabia łącznie około 400 tysięcy lampek, a elementów wystroju co roku przybywa. Jednak jak mówi nam właściciel tego niezwykłego miejsca, coraz trudniej jest znaleźć coś ciekawego i przyciągającego wzrok.
- Szukam tego po całym świecie. Część dekoracji zrobił mi kolega, ja je później doświetliłem, bo nie ma takich ciekawostek, a jak są to, za horrendalne pieniądze. Już w tej chwili chyba nie ma takiego kontynentu, gdzie nie byłaby kupiona zabawka – wyjaśnia Tadeusz First, właściciel świątecznej krainy.
Mimo to pan Tadeusz nie zamierza poprzestać i już myśli o zmianach w dekoracji, które wprowadzi w przyszłym roku. Planuje dokupić kolejne elementy aranżacji, a także rozszerzyć swoją magiczną krainę na dalszą część podwórka.
Świąteczna kraina powstała w zawrotnym tempie
Mogłoby się wydawać, że przygotowanie tak dużego przedsięwzięcia wymaga wielu tygodni o ile nie miesięcy pracy. Okazuje się jednak, że panu Tadeuszowi przystrojenie posesji zajmuje znacznie krócej. Ma jednak bardzo pracowitych pomocników i sposób na przygotowanie dekoracji.
- Pomaga mi moja towarzyszka życia, szwagier, szwagierka. Ubieraliśmy to dość szybko, bo środa, czwartek, piątek. W sobotę już to odpaliliśmy. Z tym że ja mam to wszystko przygotowane. Po sezonie, wszystko suszymy, sprawdzamy, co jest dobre, co do naprawy. Więc wszystko jest posortowane i szybko nam to idzie – mówi Tadeusz First.
Wydaje się, że taka ilość dekoracji pochłania ogromne ilości prądu. Pan Tadeusz nie zwraca jednak na to uwagi. Zależy mu tylko na stworzeniu wyjątkowego klimatu. Pytany o wysokość zeszłorocznego rachunku odpowiada, że nie wie.
- Mam fotowoltaikę i starczyło tego, co się wyprodukowało. W tym roku dołożyłem jeszcze turbinę wiatrową, więc myślę, że też powinno starczyć – wyjaśnia Tadeusz First.
Zachwyceni odwiedzający i właściciel
Przechadzając się po posesji państwa First, można usłyszeć słowa zachwytu. Dekoracje podziwiają zarówno dorośli, jak i maluchy. Co ciekawe do Zelowa przyjeżdżają zarówno mieszkańcy naszego powiatu, jak i innych miejscowości w całej Polsce.
- My akurat mieszkamy tutaj niedaleko i co roku przychodzimy zobaczyć, co nowego przygotowali. Na razie widzę, że nie było tych Mikołajów na spadochronach i skrzydeł, ale idziemy jeszcze dalej. Bardzo się cieszę, że ktoś w naszej okolicy wpadł na taki super pomysł i popieram całym sercem – mówi pan Adam, który przyjechał oglądać ozdoby razem z rodziną.
Zachwycenia swoim dziełem nie kryje również właściciel, dla którego dekorowanie posesji jest pasją od wielu lat.
- Ja się tak czuję tutaj, jak w bajkowym świecie. Jak sobie wyjdę i popatrzę, to jest taka inna krain. Rozmawiam tutaj z ludźmi i oni to samo potwierdzają. Mają taką odskocznię od problemów – mówi Tadeusz First.
Zwiedzaj i pomagaj
Warto również dodać, że zwiedzając świąteczną krainę, która znajduje się przy ulicy Cegielnianej 65 B w Zelowie, można także zrobić dobry uczynek. Przy bramie stoi bowiem dekoracja z puszką, do której chętni mogą wrzucać datki, przeznaczone na rzecz Stowarzyszenie Niepełnosprawnych w Zelowie.W galerii poniżej artykułu można zobaczyć, jak w tym roku wygląda posesja państwa First. Jednak „na żywo” dekoracje mają jeszcze większy urok. Osoby, chcące przenieść się do tej magicznej krainy, mają taką możliwość do święta Trzech Króli.
Komentarze (0)