Już w najbliższą środę, 3 marca, planowany jest strajk w spółce Epore. Załoga pracę ma przerwać punktualnie o szóstej rano. O proteście powiadomili związkowcy. Wcześniej pracownicy odpowiedzieli się za akcją protestacyjną w referendum strajkowym. Napięta sytuacja w spółce zależnej PGE to wynik fiaska negocjacji w sprawie wzrostu wynarodzeń.
- Strajk ma tło płacowe. W spółce od 2019 roku nie było wzrostu wynagrodzeń, co przy niskich zarobkach i wysokiej inflacji powoduje realny, wyraźny spadek zarobków pracowników - poinformował Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów.
Wcześniej związkowcy zaznaczyli, że średnia wynagrodzenia w Epore to nieco ponad 4 tys. zł (brutto) czyli o ponad tysiąc złotych mniej niż przeciętne wynagrodzenie sektora przedsiębiorstw w Polsce, które obecnie jest na poziomie 5,4 tys. zł (brutto). Związkowcy przypominali też, że pracownicy Epore wykonują odpowiedzialne zadania, pracując na "końcówce technologicznej Elektrowni Bełchatów", a niestety to nie przekłada się na zarobki.
- Proponujemy, aby PGE zamiast sponsorować np. stadion w Warszawie wyłożyła środki na pracowników w swoich spółkach tak, żeby nie dochodziło do protestów. Wizerunek „sponsora” może szybko zostać zniwelowany wizerunkiem pracodawcy, u którego pracownicy protestami muszą przypominać o godziwym wynagrodzeniu za swoją pracę - stwierdzili związkowcy.
Pracownicy bełchatowskiego oddziału spółki Epore pracują na terenie elektrowni przy obsłudze m.in. magazynu i rozładunku kamienia wapiennego, obsłudzie magazynu gipsu i magazynu mączki wapiennej na bloku 858 MW, młynowni kamiennia wapiennego, a także załadunku popiołu na samochody.
Jak do planowanego strajku odnosi się PGE GiEK? Koncern zapewnia, że spółka Epore "w sposób stały prowadzi dialog społeczny" ze związkami zawodowymi, w tym również w sprawach płacowych będących podstawą sporu zbiorowego.
Komentarze (0)