Projekt restrukturyzacji w energetyce został skierowany do prac rządowych. Oznacza to, że tym samym ruszyła machina procesu zmierzającego do wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Na koncepcją tego posunięcia, które budzi tak wiele emocji wśród pracowników bełchatowskiej kopalni i elektrowni, Ministerstwo Aktywów Państwowych pracowało od wielu miesięcy. Wicepremier Sasin od dawna przekonuje, że takie rozwiązanie to tak potrzebny oddech dla spółek energetycznych, które nie mogą otrzymać od banków taniego finansowania dla inwestycji w „zieloną energię”, bo wciąż posiadają aktywa węglowe – czyli kopalnie i elektrownie. Te ze względu na wysokie opłaty za emisję CO2 teraz mocno ciążą koncernom energetycznym.
Według MAP, restrukturyzacja energetyki jest konieczna ze względu na restrykcyjną i zaostrzającą się politykę klimatyczną Unii Europejskiej, która zakłada, że do 2030 roku nastąpi zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. w stosunku do 1990 roku. Udział odnawialnych źródeł energii ma stanowić 32 proc. w zużyciu energii.
– Polityka klimatyczna Unii Europejskiej powoduje, że nie możemy pozostawać bierni. Naszym celem jest przeprowadzenie transformacji w przemyślany i bezpieczny dla Polaków sposób – mówi Jacek Sasin, wicepremier i szef Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Wyjściem z trudnej sytuacji ma być wydzielenie elektrowni węglowych do nowego podmiotu. Ministerstwo Aktywów Państwowych w końcu wyjaśniło jak chce to zrobić. Resort wyliczył, że trzy koncerny energetyczne PGE, Enea i Tauron są obecnie właścicielami 70 bloków węglowych. Wydzielenie ich z tych podmiotów ma odbyć się poprzez nabycie przez Skarb Państwa aktywów związanych z wytwarzaniem energii w jednostkach węglowych. Wraz z elektrowniami wydzielone zostaną również kopalnie węgla brunatnego. Skarb Państwa nie wykupi natomiast kopalni węgla kamiennego, ani też elektrociepłowni opalanych węglem, ponieważ planowana jest ich modernizacja.
Program przewiduje, że PGE, Enea oraz Tauron wskażą po jednej spółce, wokół której dokonają integracji swych aktywów związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej z węgla. Następnie Skarb Państwa nabędzie od nich udziały. Kiedy to się stanie, wszystkie zostaną zintegrowane w jednym podmiocie, którym będzie… PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Koncern, mający swoją siedzibę w Bełchatowie, zacznie działać jako Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego.
Jak przekonuje resort, NABE będzie w pełni samowystarczalne. Górnicy i energetycy nie mają jednak co liczyć na rozwój tej spółki. Będzie ona prowadzić jedynie inwestycje oraz modernizacje „niezbędne dla bieżącego utrzymania sprawności eksploatowanych bloków węglowych”. Nie będzie natomiast budować nowych jednostek wytwórczych na węgiel. Ministerstwo przekonuje, że wraz z wprowadzeniem do systemu nisko oraz zeroemisyjnych źródeł, bloki węglowe będą stopniowo wyłączane.
- Taka koncepcja wydzielenia aktywów węglowych przyczyni się do przyspieszenia tempa transformacji energetycznej Polski - podkreśla wicepremier Jacek Sasin.
Pomysł wydzieleń mocno krytykują związki zawodowe z PGE i Tauronu, które w ostatnich dniach wystosowały list do premiera Morawieckiego, żądając spotkania. W przeciwnym wypadku grożą protestami w Warszawie.Według związkowców pracownicy są pomijani w całym procesie restrukturyzacji energetyki, a z organizacjami związkowymi nie są konsultowane żadne decyzje. Rządowi zarzucają również, że nie widzi perspektyw i rozwoju dla energetyki opartej na węglu.
Realizacja programu wydzielania aktywów węglowych rozpocznie się po przyjęciu go przez rząd. Plany przewidują, że cały proces powinien się zakończyć w 2022 roku.
Komentarze (0)