Resort klimatu planuje zmiany w przepisach dotyczących segregacji śmieci. Wiele osób z pewnością ucieszy się z faktu, że projekt zakłada powrót do trzech pojemników (mokre, suche oraz szkło), obecnie jest ich aż pięć. To rozwiązanie ma sprawić, że zmaleją ceny za wywóz odpadów.
Ministerstwo wpadło jednak na jeszcze jeden pomysł, który wzbudza sporo kontrowersji. Chodzi mianowicie o wprowadzenie obowiązku oznaczania swoich worków z odpadami. Obecne założenia wskazują, że miałoby się to odbywać z pomocą naklejanych na nie kodów kreskowych, dzięki którym możliwa będzie identyfikacja ich właściciela.
To rozwiązanie motywowane jest przede wszystkim dobrem osób, które segregują odpady. Do tej pory bowiem przepisy zakładały odpowiedzialność zbiorową. Osoby, które wywiązywały się z obowiązku segregacji płaciły tyle samo, co ci, którzy tego nie robili.
W kontekście planowanych zmian wciąż jest sporo niewiadomych. Nie zostało wyjaśnione chociażby to, kto będzie odpowiadał za produkcję i dostarczenie kodów kreskowych do mieszkańców. Nie wiadomo też, czy taki numer byłby przypisany do konkretnej osoby czy adresu.
Ministerialne plany nie umknęły oczywiście uwadze internautów, którzy wytykają niedoskonałości tego rozwiązania. Zwracają uwagę przede wszystkim na fakt, że będzie to generować – w skali kraju – ogromne koszty. Zauważają też, że kontrolowanie tego, czy dana osoba nakleja kody kreskowe na worki będzie bardzo trudne. Do tego dochodzą dzikie zwierzęta, którym zdarza się "buszować" w śmietnikach w poszukiwaniu resztek jedzenia, przy okazji rozdzierając worki. Pojawiły się też pytania, co powinny zrobić osoby, które odpady zbierają w kubłach, nie korzystając z plastikowych toreb.
Wiele wskazuje, że zmiany mogłyby wejść w życie 1 stycznia 2022 roku.
Komentarze (0)