Pokrótce przypomnijmy, z końcem września neurolodzy z bełchatowskiego szpitala złożyli wypowiedzenia swoich umów kontraktowych. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, jutro lekarze będą ostatni dzień w pracy. Pertraktacje między obiema stronami sporu trwają od kilku tygodni, łącznie odbyło się dziesięć spotkań. Na żadnym nie udało się wypracować kompromisu. Być może uda się to dziś, ale o tym przekonamy się późnym popołudniem.
Zanim lekarze usiedli do stołu z dyrektorem szpitala, na spotkanie zaprosili swoich pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, którzy w listopadzie mają przyjąć kolejną dawkę leku. Jeśli neurolodzy odejdą z pracy w bełchatowskim szpitalu chorzy będą zmuszeni szukać pomocy w innych placówkach.
- Dzięki temu oddziałowi funkcjonujemy, bo dostajemy leki i na przykład w moim przypadku były dni bardzo złe. Dzięki pomocy w tym szpitalu funkcjonuje, chodzę, a już chodzić nie mogłam. Chcemy być leczeni tutaj, a nie jeździć po innych ośrodkach. Mam nadzieję, że pan dyrektor nie będzie tylko mówił i myślał o zarobkach lekarzy, tylko pomyśli także o nas. mam nadzieję, ze będzie dobrze – mówiła po spotkaniu pani Magda
- To jest nieobliczalna choroba. Kładzie się pani wieczorem w jako takim stanie, a rano dostaje człowiek rzutu i o widzi pani, koleżanka musiała przyjść o balkoniku, bo ją w sobotę dopadło... A tu jesteśmy poinformowani, że nie dostaniemy leku i musimy po niego jechać nie wiadomo gdzie – mówiła, nie ukrywając nerwów inna pacjentka
- Stres i obawa w pełni uzasadnione, bo my też nie wiemy co będzie z nimi dalej i jak ich mamy przekierowywać do innych ośrodków. Nie mamy takich zaleceń ze strony dyrekcji, jak to zrobić? Zawsze jest szansa, tylko trzeba wykazać dobrą wolę - wydaje się, że my ją wykazaliśmy, teraz czekamy na ruch ze strony dyrekcji - mówiła po spotkaniu Marzena Więcek – starszy asystent oddziału neurologii
Na ten moment o jeżdżeniu pacjentów do innych ośrodków mowy nie ma, bo dyrektor szpitala ciągle wierzy w to, że uda się dogadać z lekarzami i oddział bełchatowskiej neurologii będzie działać bez przestojów. Dziś późnym popołudniem rozpoczęło się kolejne spotkanie medyków z dyrekcją szpitala i departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego.
- W sytuacji gdybyśmy nie doszli do porozumienia ani dziś, ani jutro, gdybyśmy nie byli w stanie zapewnić opieki innych lekarzy, istnieje ryzyko wysyłania pacjentów do innych ośrodków, nie mniej jednak zrobimy wszystko, żeby do tego nie doszło - wyjaśnia Paweł Skoczylas, dyrektor szpitala Jana Pawła II i dodaje: - Podczas spotkania zostanie lekarzom zaproponowana więcej niż jedna propozycja podwyżek. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.
Niezależnie od tego czy lekarze i dyrektor wypracują kompromis niezbędnym będzie rozpisanie nowej procedury konkursowej na opiekę lekarską na oddziale. Konkurs na neurologię zostanie ogłoszony jeszcze w tym tygodniu. Jest tak dlatego, że:
- Umowy, które lekarze mieli podpisane, a które wypowiedzieli skutecznie wygasną z ostatnim dniem tego miesiąca. Istnieje możliwość cofnięcia tego wypowiedzenie przy obopólnej woli stron i ze strony szpitala taka wola jest, natomiast z tego co wielokrotnie państwo neurolodzy deklarowali, oni tych wypowiedzeń cofnąć nie chcą. W związku z tym te umowy wygasną jutro i teraz zgodnie z przepisami musimy rozpisać nowy konkurs – mówi Paweł Skoczylas.
Dyrektor wyraził jednak nadzieję, że wcześniej uda się z lekarzami podpisać aneksy do starych kontraktów i tym samym ciągłość pracy na bełchatowskiej neurologii byłaby zachowana.