Do pierwszego zdarzenia doszło 11 stycznia przed godziną 8:00 w Rząsawie.
Jadący po łuku 35-latek, zjechał nagle na przeciwległy pas i zderzył się z jadącym poprawnie citroenem. Sprawca zderzenia nie zamierzał się zatrzymać na miejscu – tuż po kolizji starał się jak najszybciej pojechać dalej. Ucieczkę z miejsca zdarzenia uniemożliwili mu kierowca, do spółki z pasażerami citroena, którzy natychmiast wezwali policję.
Jak się okazało, kierujący audi był kompletnie pijany. Nie potrafił ustać prosto, ani logicznie sklecić zdania. Badanie alkomatem wykazało 3,8 promila w wydychanym powietrzu.Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości. Odpowie także za spowodowanie kolizji drogowej.
Drugie obywatelskie zatrzymanie miało miejsce w Bełchatowie przy ul. Św. Barbary.
Mężczyzna, który wezwał policję, był świadkiem jak volkswagen bora nie wyhamował przed skrzyżowaniem, przejechał przez chodnik i zatrzymał się dopiero na stojaku dla rowerów.
Po kolizji, kierowca chciał zabrać zderzak i tablicę rejestracyjną, które odpadły i pojechać dalej. Plan pokrzyżował mu zgłaszający, wraz z grupą obserwatorów zdarzenia, którzy uniemożliwili mu odjechanie z miejsca.
Jak się okazuje, postawa ta zapobiegała potencjalnej tragedii, gdyż do takiej mógł doprowadzić 41-latek, który w wydychanym powietrzu miał prawie 3 promile alkoholu.
Obu kierowcom policjanci zatrzymali uprawnienia do kierowania.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa. Następnie taką osobę należy niezwłocznie przekazać policji.