''Jaskinie hazardu" w Bełchatowie na celowniku służb. Kary mogą sięgnąć kilku milionów!

Tylko w tym roku do magazynu depozytowego Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego trafiło już 75 nielegalnych urządzeń do gier hazardowych z całego województwa. W ubiegłym roku zatrzymano łącznie 447 automatów do gier. Jak się udało ustalić, z tej puli całkiem pokaźna liczba takich maszyn pochodzi też z Bełchatowa. W 2020 roku i pierwszych miesiącach bieżącego roku zarekwirowano 30 sztuk takich maszyn.

- Miejsca, w których urządzany jest nielegalny hazard wykrywane są nie tylko w drogą służbową, ale również dzięki zgłoszeniom zaniepokojonych mieszkańców. Funkcjonariusze, kontrolując punkty gier, natrafiają na szereg przeszkód ze strony organizatorów nielegalnego hazardu – informuje Agnieszka Pawlak, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Łodzi.

Jak dodaje, funkcjonariusze podczas kontroli nie mają łatwego życia i napotykają na wiele trudności jak m.in. kraty w drzwiach, weryfikacja klientów przed wejściem do lokalu poprzez system kamer czy zdalne wyłączanie urządzeń uniemożliwiające kontrolę. Zdarzają się przypadki, że na kontrolujących zastawiane są… pułapki, takie jak np. automatyczne rozpylanie gazu łzawiącego czy włączanie syreny alarmowej o potężnej sile dźwięku.

Za organizowanie i prowadzenie nielegalnych gier hazardowych grozi kara grzywny, kara pozbawienia wolności do lat 3, a nawet obie te kary łącznie. Krajowa Administracja Skarbowa zaznacza też, że za posiadanie nielegalnych automatów grożą kary administracyjne w wysokości 100 tys. zł od jednego urządzenia. Zapłaci ją nie tylko właściciel nielegalnych automatów, ale także osoba, która wydzierżawia lub wynajmuje lokal, w którym umieszczane są nielegalne maszyny do gier. Czy kary zostały już nałożone na właścicieli lokali i automatów w Bełchatowie?

- Postępowania cały czas trwają, ponieważ napotykamy ogromne trudności z ustaleniem personaliów właścicieli salonów, którzy często posługują się fałszywymi dokumentami – mówi Agnieszka Pawlak.