Wszystko zaczęło się w sobotę, 3 sierpnia około godziny 23.30 przed jednym z pubów w centrum Bełchatowa. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o awanturującym się mężczyźnie, który był agresywny w stosunku do ochroniarzy. Podczas zajścia awanturnik groził pracownikom nie tylko słownie, ale także wyjął spod kurtki przedmiot przypominający broń palną, po czym opuścił lokal.
- Niezwłocznie na miejsce pojechali policjanci ogniwa patrolowego. W rejonie Placu Narutowicza zauważyli mężczyznę, który biegnąc chodnikiem oddał kilka strzałów z broni krótkiej. Mundurowi cały czas kontrolowali sytuację i wykorzystując dogodny moment skutecznie obezwładnili agresora. 34-letni mieszkaniec powiatu radomszczańskiego w chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Miał promil alkoholu w organizmie. Tłumaczył się, że chciał jedynie nastraszyć ochronę lokalu, która nie chciała wpuścić go do środka. Całe szczęście, podczas tej interwencji nikt nie ucierpiał - informuje Ewelina Maciejewska z KPP w Bełchatowie.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po zatrzymaniu okazało się, że broń, z której strzelał, to wiatrówka, która wraz ze śrutem została zabezpieczona. Policjanci sprawdzają, czy mężczyzna posiadał broń zgodnie z przepisami. 34-latek jest podejrzany o groźby karalne i narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.