Po blisko dwóch latach przerwy wielbiciele białego szaleństwa znów pojawią się na kopalnianym stoku. Ośrodek Góra Kamieńsk będzie mógł w końcu otworzyć trasy dla narciarzy i snowboardzistów. W ubiegłym sezonie zimowym nie został uruchomiony nawet na jeden dzień. W tym roku, choć śniegu i niskich temperatur jest pod dostatkiem, na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa i rządowe obostrzenia. Wszystko wskazuje jednak na to, że karta dla podbełchatowskiego ośrodka w końcu się odwróciła. Rząd podjął decyzję o zniesieniu cześci obostrzeń, decydując o otwarciu stoków narciarskich od 12 lutego. W tym dniu stok ma zostać również dostępny na kamieńskiej górze.
Obecnie pokrywa śnieżna wynosi od 0 do 100 centymetrów. Zostało sporo naturalnego śniegu i tego sztucznie wyprodukowanego przez armatki śnieżne w połowie stycznia, gdy temperatury spadły kilkanaście stopni poniżej zera. Prawdopodobnie na stoku śniegu jeszcze przybędzie, bo w najbliższych dniach spodziewane jest ochłodzenie. Aby armatki mogły produkować sztuczny śnieg, potrzeba co najmniej czterech stopni poniżej zera.
Cała infrastruktura ośrodka na górze Kamieńsk jest przygotowana do sezonu. Wszystkie urządzenia m.in. kolej linowa, wyciąg talerzykowy i przenośnik taśmowy są po odbiorach Transportowego Dozoru Technicznego. W celu oddania tras zjazdowych do bezpiecznego użytkowania przez narciarzy potrzebna jest warstwa minimum 30 cm ubitego i wyratrakowanego śniegu.
Przypomnijmy, że ostatni raz narciarze odwiedzili górę Kamieńsk w styczniu 2019 roku. Rok później ze względu na brak zimy ośrodek nie uruchomił tras narciarskich wcale. W sezonie 2016/2017 stok na górze Kamieńsk był czynny 53 dni i zakończył się 7 marca, a rok wcześniej przez 34 dni. Najdłużej w historii stok był czynny aż przez 113 dni w 2013 roku.
Komentarze (0)