Wielokrotnie pisaliśmy już o zaśmiecaniu okolicznych lasów, jednak to, co odkryła jedna z naszych czytelniczek... wykracza już poza wszelką skalę. Tuż obok wiaduktu, znajdującego się na drodze między Bełchatowem a Zdzieszulicami Górnymi, ktoś wysypał górę śmierdzących odpadów. Już sam zapach w tym miejscu jest odrzucający, czytelniczka wspomniała też o masie robactwa, które pojawiło się w tym miejscu.
- Zapach jest nie do wytrzymania, ściągnął też pełno robactwa, które utrudnia normalne funkcjonowanie – mówiła kobieta.
Z uzyskanych informacji wynika, że odpady pojawiły się w tym miejscu w nocy z 10 na 11 czerwca, czyli przed świętem Bożego Ciała. Sprawą początkowo zajęli się strażnicy miejscy, którzy ustalili, że pochodzą one najprawdopodobniej z kurzej fermy, a są to odchody pochodzenia zwierzęcego. Co ciekawe, na przylegających polach wyraźnie widać ślady opon, prowadzące aż do góry odpadów – trop urywa się jednak przy jezdni.
Okazało się jednak, że odpady leżą już poza Bełchatowem, przez co straż miejska nie może prowadzić dalszych czynności, a sprawa została przekazana do Urzędu Gminy Bełchatów.
- Obecnie staramy się rozwiązać sytuację wykorzystując drogę administracyjną. Okazuje się jednak, że kontakt z właścicielami gruntu jest utrudniony – informują urzędnicy.
Ogromna sterta odchodów pozostaje więc tam, gdzie ją pozostawiono. Urząd Gminy Bełchatów informuje też, że dalsze działania będą podejmowane w ciągu najbliższych dni. Nie wiemy niestety, o jakich krokach mowa – na wyjaśnienie tej zagadki przyjdzie nam więc jeszcze poczekać.