Podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Zelowie w planie obrad znalazł się projekt uchwały, dotyczący programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Właśnie podczas omawiania tego punktu do jednego z radnych zgłosiła się mieszkanka gminy z informacją dotyczącą niebezpiecznych psów, które błąkają się po okolicy.
- Przed chwilą dostałem tutaj na telefon informację od mieszkanki Walewic, że jest tam wataha psów, która zagryza zwierzęta i nawet dziecko, które szło na przystanek do szkoły, zostało pogonione przez te psy – mówił podczas marcowej sesji radny Marcin Gral.
Radny poprosił również o interwencję w związku z tą sytuacją. Sprawa zgłoszona została do bełchatowskiego schroniska, które swoją działalnością obejmuje również gminę Zelów. Pracownicy placówki do Walewic udali się natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia. Swoje działania prowadzili również w kolejnych dniach.
- Dzisiaj rano (6 kwietnia – przyp.red.) udało się odłowić jednego psiaka z tej gromady, który trafił już do nas. Następne interwencje będą również podejmowane i będą kolejne próby przejęcia tych zwierząt do schroniska – mówi Marta Matuszewska, zastępująca kierownika bełchatowskiego schroniska.
Z ustaleń patrolu wynika, że do złapania zostały jeszcze cztery zwierzęta. Grupa składa się głównie z małych psów (do 10 kg). Prawdopodobnie są w niej również dwa większe osobniki. W tym przypadku pracownikom schroniska szybko udało się zlokalizować zwierzęta. Niestety inaczej sytuacja wyglądała kilka miesięcy temu w gminie Łask.
Wówczas zdziczałe psy dotkliwie pogryzły 18-letnią dziewczynę. Znalazł ją postronny świadek, który przejeżdżał drogą w miejscowości Mikołajówek. Nastolatka w ciężkim stanie trafiła do jednego z łódzkich szpitali. Służby natomiast zajęły się łapaniem agresywnej sfory. W akcji uczestniczyli pracownicy schroniska, policja, straż pożarna, a nawet wojskowi.
Komentarze (0)