Niebezpieczna sytuacja wydarzyła się w czwartek, 21 grudnia, w miejscowości Ścichawa w gminie Kluki. Chwile po godzinie 11:00 do służb trafiło zgłoszenie mówiące o dużym zadymieniu, do którego doszło na jednej z posesji. Na miejsce udały się dwa zastępy straży pożarnej.
- Doszło do zapchania się pieca i dym zaczął wydobywać się do pomieszczenia kotłowni. Pani zgłosiła, że jest sama z dziećmi i potrzebuje pomocy, bo nie może sobie poradzić. Strażacy przepchnęli sadzę i wygasili piec w celu wyczyszczenia go do dalszej eksploatacji - mówi Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej.
Na całe szczęście, groźnie wyglądająca sytuacja zakończyła się tylko na odrobinie strachu i nikomu nic się nie stało. Dodatkowo strażacy sprawdzili pomieszczenie miernikami czadu, które również nie wykazały zagrożenia.
Komentarze (0)