reklama
reklama

Kierowcy pytają, kto zapłaci za uszkodzone pojazdy? Wszystko przez… remont drogi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Zarząd Dróg Wojewódzkich

Kierowcy pytają, kto zapłaci za uszkodzone pojazdy? Wszystko przez… remont drogi - Zdjęcie główne

Poglądowe | foto Zarząd Dróg Wojewódzkich

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKierowcy martwią się o swoje samochody i motocykle. Pytają, kto zapłaci za uszkodzenia pojazdów. Wszystko przez naprawy prowadzone na jednej z dróg w okolicach Bełchatowa.
reklama

Mieszkańcy Bełchatowa i okolic mówią, że ich samochody zostały uszkodzone podczas przejazdu Drogą Wojewódzką 485 prowadzącą z Bełchatowa do Pabianic. Jak relacjonują, zagrożenie powoduje tam duża ilości kamyków, wykorzystywanych przez drogowców do naprawy nawierzchni.

Zarząd Dróg Wojewódzkich w Łodzi potwierdza, że na odcinku między Czarnym Lasem a Drużbicami odbywają się cząstkowe remonty. Drogowców w tym rejonie można spotkać od 20 czerwca, a ubytki w jezdni naprawiane są za pomocą technologii mieszanki emulsji i grysu. To właśnie na elementy grysu skarżą się kierowcy.

- Nawet jak prowadzę ciągnik, gdzie nie pojadę szybciej niż to 40 km/h to widzę, jak te kamienie latają w powietrzu. Dlatego zastanawia mnie co jeśli np. kamień uszkodzi komuś szybę. Czy to będzie moja wina? – zastanawia się mieszkaniec Gręboszowa.

reklama

Również inni mieszkańcy relacjonują, że żwir, którego używają drogowcy, odpryskuje i jego elementy uderzają w pojazdy, powodując uszkodzenia zarówno karoserii, jak i szyb samochodowych.

- Trzeba było, by polem jechać, aby nie oberwać tymi kamczykami - mówi jeden z kierowców.

Zwracają oni również uwagę na zagrożenie dla motocyklistów, którzy nie tylko muszą martwić się o stan swoich pojazdów, ale także mogą bardzo łatwo stracić równowagę na takiej nawierzchni.

- Rozmawiałem o tym ze znajomymi, którzy jeżdżą na motocyklach. Mówią, że wywrócić się na tych kamykach to jest chwila – opowiada mieszkaniec okolicznej miejscowości.

reklama

Rzecznik ZDW Marcin Nowicki, pytany o to czy możliwe jest, by w związku z pracami uszkodzeniu mogły ulec przejeżdżające samochody, odpowiada, że teoretycznie jest taka możliwość. Jednak, aby doszło do takiej sytuacji, kierowca musiałby nie zastosować się do znaków i ograniczeń ustawionych przez drogowców.

Właściciele uszkodzonych pojazdów pytają, co można zrobić w takim przypadku. Niestety okazuje się, że sprawa znalezienia winnego uszkodzeń może nie być taka prosta. Jak przekazuje Nowicki, w tym obszarze jest zastosowane dodatkowe oznakowanie. Dopuszczalna prędkość została ograniczona do 40 km/h. Obowiązuje również zakaz wyprzedzania oraz znak A28 (sypki żwir).

Dodaje, że wykonawca robót jest ubezpieczony, od takich sytuacji, jednak zazwyczaj w takim przypadku sprawcą uszkodzeń jest zwykle pojazd, który nie dostosował się do ograniczeń.

reklama

Kierowcy w tym rejonie będą musieli, jeszcze przez jakiś czas zwolnić i uważać, ponieważ prace prowadzone będą do 8 lipca.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama