reklama
reklama

Sąsiedzki spór w Dobrzelowie. "Nielegalna zielona partyzantka" [FOTO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Nowy chodnik w Dobrzelowie ma powstać na ulicy Górnej. Mieszkańcy liczą na to, że wyczekiwana inwestycja poprawi bezpieczeństwo pieszych, a w szczególności uczniów pobliskiej szkoły. Pomiędzy sąsiadami wybuchł jednak spór o… rosnące przy jezdni drzewa.
reklama

W ubiegłym tygodniu dostaliśmy telefon od jednego z mieszkańców Dobrzelowa. Mężczyzna przekazał nam informację, że w ramach budowy chodnika planowana jest wycinka ponad 60 drzew. Jak dodawał, mieszkańcy skierowali już do urzędników pismo w tej sprawie.

Po przyjeździe na miejsce mężczyzna pokazuje nam ciąg drzew, które mają iść pod topór. Rosną tuż przy jezdni, niecały metr od niej. Przekonuje, że w pierwotnym projekcie budowy chodnika wycinki nie planowano – dopiero niedawno dowiedział się o tym w urzędzie gminy. Wtedy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wystosować petycję w obronie drzew.

Pokazuje nam jej treść wraz z podpisami ponad 30 mieszkańców. „Wystarczy od asfaltu zrobić odstęp około 100-150 cm, aby poprowadzić w tym miejscu ciąg chodnika i nie wycinać drzew” – czytamy w niej. Autorzy petycji wskazują też, że „byłoby absurdem wycinać obecnie rosnące drzewa, a na jesieni «czynić akcję sadzenia drzew»”. 

Obecny projekt zakłada bowiem, że chodnik ma powstać tuż przy drodze. Przez to koliduje on z rosnącymi tam drzewami, które musiałyby zostać wycięte. Jak mówi nam mieszkaniec Dobrzelowa, ich pomysł polega na tym, żeby chodnik powstał około metra od drogi, dzięki czemu udałoby się je zachować. 

- Jeśli drzewo kolidowałoby z takim ułożeniem, to wiadomo, byłoby do usunięcia. Ale przecież nie trzeba od razu wycinać 60 drzew – mówi.

Jak twierdzi, już w 1999 roku wyznaczono w tym miejscu teren na chodnik. Wtedy ustalono, że płoty powinny stać co najmniej 4 metry od jezdni. Z biegiem lat niektórzy z sąsiadów przesunęli jednak swoje ogrodzenia bliżej drogi. Mimo tego mężczyzna przekonuje, że chodnik nadal się tam mieści, o ile wybudowany zostanie tuż przy płotach posesji.

- Tutaj są ludzie, którym zależy na tym, żeby te drzewa nadal mogły rosnąć przy drodze. Niestety pewnym osobom one przeszkadzają, bo lecą z nich liście, które trzeba potem sprzątać – dodaje. 

Sąsiedzki spór o chodnik

Jak przekazuje nam urząd gminy, drzewa zasadzono w pasie drogowym bez odpowiednich zezwoleń. Z tego powodu teraz, aby mógł powstać chodnik, część z nich trzeba wyciąć. Gdyby bowiem poprowadzić go o metr od jezdni, tak jak zaproponowano w petycji, to korzenie mogłyby „podnosić” kostkę. Rzecznik gminy Bełchatów Ewa Drzazga zapewnia jednak, że w zamian zostaną dokonane nowe nasadzenia. 

Inaczej na sprawę patrzą także niektórzy sąsiedzi mieszkańca Dobrzelowa, który poinformował nas o sprawie. Petycję, owszem, podpisali, ale kilkunastu z nich wycofało się z niej, gdy poznali szczegóły. Jak słyszymy, teraz czują się przez mężczyznę oszukani. Ten jednak stanowczo zaprzecza wszelkim oskarżeniom. 

- Jakie manipulacje? To są zwroty zasłyszane z telewizji. Przecież każdemu dokładnie powiedziałem, na czym polega problem. A chodziło o obronę drzew przed wycinką – twierdzi. 

Informację o wycofaniu podpisów potwierdza Urząd Gminy Bełchatów. 

- Do Urzędu Gminy Bełchatów wpłynęła petycja mieszkańców w sprawie zmiany projektu, jednak po wytłumaczeniu im, jak wygląda sytuacja i na czym polega problem, niemal 40 procent podpisanych wycofało swoje poparcie dla tej petycji – mówi Ewa Drzazga.

Mieszkańcy wspominają, że chodnik jest tu niezwykle potrzebny. Dzieci chodzą tą drogą do znajdującej się na ul. Górnej szkoły podstawowej, a inwestycja poprawiłaby ich bezpieczeństwo. Właśnie dlatego zabiegali o chodnik już od pewnego czasu. I bardzo obawiają się, że może on nie powstać w ogóle. 

Dodają również, że przy silnym wietrze drzewa mogą zerwać linie energetyczne. Stanowią także zagrożenie dla pieszych i kierowców. Jak przekonują, nie chodzi tu o robienie komuś na złość, ale o względy bezpieczeństwa. 

- Drzewa są przy samej drodze. Jest dosyć wąska, ale jeździ nią coraz więcej samochodów. Zdarzało się, że gdy robiło się ślisko, to auta wypadały z drogi i zatrzymywały się tuż przed moim płotem. A co gdyby rosły tam drzewa? Przecież mogłoby dojść do tragedii – mówi nam jeden z mieszkańców.

Petycja w sprawie „nielegalnej zielonej partyzantki”

Jak udało się nam ustalić, do urzędu gminy wpłynęła już kolejna petycja. Podpisało się pod nią 46 osób. Apelują one do władz o „spowodowanie zapewnienia bezpieczeństwa organizacji ruchu drogowego oraz zaopatrzenia w energię”, czyli, mówiąc wprost... wycinkę drzew.

Ich zdaniem w Dobrzelowie doszło do „nielegalnej zielonej partyzantki”, która stanowi zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. Jako przykład podają kierowców autobusów szkolnych, którzy muszą niebezpiecznie zbliżać się do przydrożnego rowu po drugiej stronie ulicy, ze względu na wystające poza krawędź jezdni korony drzew.

Autorzy petycji zwracają również uwagę na możliwość zerwania linii energetycznych oraz zalegające na jezdni gałęzie. Właśnie dlatego proszą władze gminy o podjęcie w tej sprawie odpowiednich działań. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama