Wczoraj około godz. 13.00 policjanci przyjęli zgłoszenie o zakrwawionym, śpiącym w ciągniku rolniczym mężczyźnie. Maszyna "zaparkowana" była przy drodze w Postękalicach (gm. Bełchatów). Kiedy mundurowi dotarli na miejsce zdarzenia, już pracował tam zespół pogotowia ratunkowego, który opatrywał niegroźne skaleczenie dłoni u śpiącego młodego mężczyzny.
- Po jego dobudzeniu, mundurowi poczuli silną woń alkoholu. Mężczyzna odmawiał jakiejkolwiek współpracy, nie chciał również podać danych osobowych, jak i nie wyraził zgody na badanie na zawartość alkoholu. Pobrano od niego krew do badań - informują policjanci z KPP w Bełchatowie
W międzyczasie policjanci ustalili kto jest właścicielem traktora, maszyna należy do 41-latka, mieszkańca gminy Bełchatów. Długo nie trzeba było czekać, by się odnalazł. Mundurowi „namierzyli” go w odległości około kilometra od miejsca zdarzenia.
- Jak tłumaczył, szedł ściągnąć pomoc do ciągnika, który im zgasł. Wcześniej, wspólnie z 23-letnim sąsiadem, wybrali się do sklepu po alkohol i w drodze powrotnej traktor odmówił im współpracy - wyjaśniają bełchatowscy policjanci
Młodszy uczestnik tej "wyprawy" był już na tyle "zmęczony", że postanowił poczekać na pomoc ucinając sobie drzemkę w traktorze. 41-latek stawiał zdecydowanie mniejszy opór podczas policyjnych czynności, badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał w organizmie 2,6 promila alkoholu. Co ciekawe sąsiedzka współpraca zakończyła się w momencie interwencji i pytań policjantów kto kierował ciągnikiem - panowie wskazywali siebie nawzajem. Ostatecznie obaj zostali zatrzymani do wyjaśnienia -
Dodatkowo okazało się, że 23-latek posiada dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych i ma zasądzoną karę aresztu. Z kolei 41-letni właściciel ciągnika odpowie za niedopełnienie obowiązku wykonania przeglądu technicznego w wyznaczonym terminie.