Fryderyka uderzyła w Polskę wczoraj późnym popołudniem, wcześniej nie oszczędziła Irlandii, Francji czy Niemiec. W Europie w wyniku żywiołu zginęło dziewięć osób, na szczęście w naszym kraju obyło się bez dramatów, ale potężny wiatr w połączeniu z opadami deszczu i śniegu wyrządziły szkody i utrudnienia. Tysiące domostw nadal są bez energii elektrycznej.
W naszym regionie było spokojnie. Jak informują strażacy miniony wieczór i noc upłynęły na pojedynczych interwencjach.
- Strażacy mieli trzy zgłoszenia związane bezpośrednio z sytuacją pogodową – dwie zerwane linie energetyczne – w Dębach Wolskich w gminie Rusiec i w Bełchatowie na ulicy Piaskowej – informuje Wojciech Maciejewski z PSP.
Ponadto jak informuje Maciejewski ucierpiał krzyż zabytkowego kościoła w Kociszewie (gm. Zelów), wiatr go złamał. Spokojnie także było u naszych sąsiadów – w powiecie piotrkowskim straż pożarna interweniowała dwukrotnie, a w radomszczańskim raz.
Niestety, jak podaje IMGW, to nie koniec wichur. Fryderyka przemieszcza się na południe Polski i Instytut już wydał ostrzeżenia dla tej części kraju.