Dziki rajd ulicami Bełchatowa, uszkodzone samochody i finał z zarzutami na komendzie

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia W piątkowy wieczór bełchatowscy policjanci mieli sporo pracy. W krótkich odstępach czasu otrzymali zgłoszenia o czterech kolizjach, dość szybko okazało się, że były dziełem jednego sprawcy, który w szaleńczym rajdzie przemierzał ulice Bełchatowa, nie zważając na innych uczestników ruchu.

Z policyjnych ustaleń wynika, że 38-latek swój „wyścig po zarzuty” rozpoczął ok 19:00 na ulicy Okrzei. Włączając się do ruchu w ul. Staszica, zignorował znak stopu, wymusił ostre hamowanie na innych uczestnikach i zablokował pas jezdni, stając autem tyłem do kierunku jazdy.

Świadkowie sytuacji, postanowili zatrzymać pirata drogowego na własną rękę. Ten widząc co się dzieje, rzucił się do ucieczki. Z piskiem opon ruszył przed siebie, uderzył w volkswagena passata i pojechał na ul. Armii Krajowej. Przed rondem Żołnierzy Niezłomnych dokonał kolejnego uszkodzenia – cofając uderzył w znajdującego się za nim renault laguna, po czym skręcił w ulicę Kolejową.

Tam 38-latek utknął w korku. Mając na uwadze fakt, że podążali za nim poszkodowani z poprzednich kolizji, bełchatowski pirat postanowił podjąć kolejny niebezpieczny manewr. Aby nie dać się złapać ruszył ostro do przodu, uszkadzając znajdującego się przed nim volkswagena passata, potem cofnął, powodując kolizję ze znajdującym się za nim fiatem punto, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia.

Rajdowca - pirata policjantom udało się ująć dopiero dnia następnego. W stanie upojenia alkoholowego został znaleziony we własnym domu. Po przesiedzeniu na policyjnym „dołku” do momentu wytrzeźwienia, 38-latek z Bełchatowa usłyszał zarzuty spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym oraz umyślnego uszkodzenia pojazdów. Kierowca przyznał się do winy. Nie można natomiast ustalić, czy w trakcie piątkowej szarży po ulicach miasta, sprawca był pod wpływem alkoholu, tym samym nie zostanie mu postawiony zarzut jazdy po pijanemu.

Jak się okazało, to nie pierwszy raz, kiedy 38-latek miał problemy z prawem. Okazało się, że stracił on prawko za jazdę w stanie nietrzeźwości.

Straty w wyniku czterech kolizji, oszacowane przez poszkodowany opiewają łącznie na 6 000 zł.

Za piątkowe popisy sprawcy grozi 5 lat pozbawienia wolności.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE